Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KALISZ - Kaliska spółka pozbyła się w końcu Anglików

Marek Weiss
–Są teraz większe szanse na unowocześnienie taboru – mówi Filip Żelazny z zarządu KLA
–Są teraz większe szanse na unowocześnienie taboru – mówi Filip Żelazny z zarządu KLA fot. MARIUSZ KURZAJCZYK
Kaliskie Linie Autobusowe należą już w 100 procentach do miasta. Podpisano bowiem umowę z pełnomocnikiem spółki angielskiej, która dotychczas posiadała pakiet 18,38 procent udziałów. Dzięki temu spokojniejsza o swój los może być załoga, a i jest szansa na pieniądze na unowocześnienie taboru. KLA teraz same mogą wnioskować o fundusze unijne. Dotychczas tego nie mogły robić.

– Negocjacje trwały długo, ale doszliśmy do finału – powiedział Tadeusz Krawczykowski, wiceprezydent Kalisza, obecny przy podpisaniu umowy.
Odkupienie 1700 udziałów kosztowało miasto 600 000 zł. Kwota główna, czyli 500 000 zł zostanie przelana w ciągu 14 dni od podpisania umowy. Reszta będzie przekazana w styczniu przyszłego roku. Do wykupienia angielskich udziałów KLA zmusiła kaliski samorząd nowa dyrektywa unijna, regulująca zasady zlecania usług publicznych w zakresie transportu zbiorowego.

– Według nowych przepisów tryb bezprzetargowy będzie mógł być stosowany tylko w ok-reślonych przypadkach tzw. podmiotowi wewnętrznemu, czyli takiemu, który w 100 procentach jest własnością miasta. Miasto musiało mieć pełną kontrolę nad spółką, a tu jej nie miało – wyjaśnia Filip Żelazny, członek zarządu KLA.
Według unijnych kryteriów Kaliskie Linie Autobusowe nie były podmiotem wewnętrznym, bowiem część udziałów spółki należała do angielskiej firmy Southern Vectis. Wkrótce zatem kaliski samorząd musiałby ogłaszać przetargi na transport publiczny. Teoretycznie mogłyby je wygrać nawet firmy przewozowe z drugiego końca Polski. Aby tego uniknąć, postanowiono wcześniej wykupić angielskie udziały. Co prawda miasto i tak miało do tej pory większość głosów w spółce, ale na dłuższą metę utrzymywanie poprzedniej sytuacji mogło przynieść negatywne skutki. Brak szans na środki unijne zastopowałby inwestycje, a załoga musiałaby drżeć o swoją przyszłość przy każdym kolejnym przetargu. KLA zatrudnia obecnie łącznie około 215 osób i jest jednym z większych pracodawców w Kaliszu.
Brytyjska spółka była udziałowcem KLA przez kilkanaście ostatnich lat. Wprowadziła usprawnienia, które dziś wydają się oczywiste, jednak na początku lat 90. ubiegłego wieku były wręcz rewolucyjne. Niestety, po udanym początku z czasem rola angielskiego wspólnika zaczęła ograniczać się tylko do udziału w posiedzeniach rady nadzorczej. W ostatnich latach zainteresowanie spółką ze strony Southern Vectis było już wręcz śladowe. Stąd pomysł ku-pna udziałów. Teraz, mając mo-żliwość ubiegania się o środki unijne, zarząd KLA najprawdopodobniej podejmie starania o pozyskanie pieniędzy w ramach WRPO.

Sytuacja kaliskiej spółki przewozowej nie jest odosobniona. W pobliskim Ostrowie Wielkopolskim uporano się z tym problemem szybciej. Tam już w ubiegłym roku miasto odkupiło niewielki pakiet akcji znajdujący się w rękach prywatnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto