Kalisz miastem sportu? Władze nie chcą utworzyć kolejnej klasy sportowej w Szkole Podstawowej nr 18 w Kaliszu

Rodzice szesnaściorga dzieci walczą o utworzenie dla nich klasy od kwietnia. Pisali pisma do dyrekcji szkoły, naczelnika Wydziału Edukacji UM Kalisza. Chcieli się również spotkać z wiceprezydentem, ale ze względu na Covid-19, spotkania są zawieszone. Poza tym za każdym razem rodzice słyszeli, że to nie ich rejon.

- Ta szkoła jest dyskryminowana, jest jedną z najlepszych szkół podstawowych w Kaliszu, z osiągnięciami sportowymi. Warto do niej posłać dzieci, żeby się rozwijały - mówi rozżalona Monika Owczarek, mama Roksany. - Walczymy do końca, mamy nadzieję, że się uda. bo zaraz pierwszy dzwonek. Mówi się, że nie może być zgromadzeń, ale dlaczego klasy mają być przepełnione? Nie mogłyby zostać utworzone trzy mniejsze klasy? - zastanawia się.

- Pani dyrektor mówiła nam, że dzieci się dostaną, nawet jeśli są spoza rejonu. A zawsze była otwarta dodatkowa klasa. Byliśmy na drzwiach otwartych. Wszyscy szkołę zachwalali, a jak przyszło co do czego, syn się nie dostał. W sumie 16 dzieci - mówi Joanna Szukalska, matka Alana. - Syn uwielbia sport i był zachwycony. Nie ma innej szkoły, gdzie dzieci ze zdolnościami by się rozwinęły. I już na starcie nie mają możliwości iść tam, gdzie by chciały.

Dyrektor szkoły żałuje, ale nie może przyjąć dzieci. - Nasza szkoła cieszy się bardzo dobrą opinią w środowisku. Odnosimy wiele sukcesów, przede wszystkim w sporcie. Niestety rejon naszej szkoły jest bardzo mały. W naszym obrębie znajduje się osiedle, gdzie mieszka wiele osób starszych i nie możemy liczyć na dużą ilość uczniów - tłumaczy Aleksandra Stawicka, dyrektorka SP nr 18 w Kaliszu. - Bardzo chcielibyśmy przyjąć te kilkanaścioro dzieci. Jest nam przykro, że nie możemy tego zrobić i rozwijać ich predyspozycji do sportu.

Interpelacje w sprawie otwarcia trzeciej klasy sportowej w Szkole Podstawowej nr 18 im. Janusza Kusocińskiego w Kaliszu pisały już radne Barbara Oliwiecka i Kamila Majewska.

- Niestety, w obecnej sytuacji ze względów finansowych nie mogę wyrazić zgody na tworzenie dodatkowych oddziałów w szkołach. Jedynym odstępstwem od tej zasady są oddziały dla dzieci zamieszkałych w obwodzie szkoły, w sytuacji kiedy liczba przyjętych przekracza limit 25 uczniów - odpowiadał radnym prezydent Krystian Kinastowski.

Rodzice jednak wciąż mieli nadzieję. Wiceprezydent Grzegorz Kulawinek jednakże mówi zdecydowanie, że nie ma takiej możliwości. - Otwarcie nowego oddziału w jakiejkolwiek placówce to dodatkowe koszty rzędu od 120 do 180 tys. zł, dlatego staramy się otwierać oddziały tam, gdzie jest zapotrzebowanie ze względu na dzieci z danego obwodu - tłumaczy wiceprezydent Kalisza.

Tymczasem w Szkole Podstawowej nr 8 otwarto oddział, pomimo braku zapotrzebowania. A trzeba zaznaczyć, że "18" jest jedyną podstawową szkołą sportową w Kaliszu i jak wynika z zainteresowania rodziców i ich dzieci, zapotrzebowanie istnieje.

- Nie może być tak, że rodzice będą decydować, gdzie będą posyłać dzieci i przez to my będziemy tworzyć dodatkowe oddziały - odpowiada Grzegorz Kulawinek.

Tymczasem kaliskiej szkoły co roku organizują drzwi otwarte, zachęcając młodych ludzi do wstąpienia w ich progi. - Drzwi otwarte mają promować daną szkołę, oddziały, profile. Mają pokazać szkołę z jak najlepszej strony - wyjaśnia wiceprezydent Kalisza.

Na pytanie, że przez taką decyzję ileś talentów sportowych może się zmarnować, Grzegorz Kulawinek odpowiada: - Są w szkołach klasy sportowe, kluby, sekcje i myślę, że każde dziecko znajdzie miejsce dla siebie.

Podkreśla, że decyzja została podjęta kilka miesięcy temu. I niestety jest ostateczna.