Miasto Kalisz jest od końca lipca właścicielem 100 procent udziałów w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej w Kaliszu sp. z o.o. o wartości nominalnej 4,36 mln zł. Przekazał je nieodpłatnie minister Skarbu Państwa. Ostatnio odbyło się nadzwyczajne zgromadzenie wspólników, podczas którego m.in. dokonano zmian w składzie rady nadzorczej. Przedstawicieli ministra Skarbu Państwa zastąpili przedstawiciele prezydenta Kalisza: Tomasz Koszycki, Czesław Panek i wiceprezydent Daniel Sztandera. Przy okazji obniżono wynagrodzenia dla członków Rady Nadzorczej, do 0,75 dla przewodniczącego i 0,6 dla pozostałych członków przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Wcześniej ten wskaźnik wynosił 1,0 dla wszystkich.
Kalisz posiada więc udziały w dwóch firmach komunikacji publicznej, ale decyzja co do ich dalszych losów jeszcze nie zapadła. W ratuszu są obecnie analizowane oferty firm konsultingowych dotyczące „Planu restrukturyzacji firm z sektora komunikacji publicznej należących do Miasta Kalisza”.
– Chodzi o kompleksową analizę obu spółek, koncepcję ich funkcjonowania, model funkcjonowania połączonego przedsiębiorstwa na bazie KLA i PKS oraz wykonanie audytu personalnego załóg i ich porównanie – tłumaczy prezydent Janusz Pęcherz.
To ostatnie oznacza analizę struktury zatrudnienia, przegląd istniejących stanowisk, oraz opis nowych, a także analizę systemu zatrudnienia i wynagrodzeń także w porównaniu do rynku.
Ta kwestia niepokoi trzy z czterech działających w KLA związków zawodowych. Działacze uważają, że straty finansowe, które ponosi miejski przewoźnik, doprowadzą do likwidacji firmy i wniesienia jej majątku do PKS-u. Przypuszczają, że doprowadzi to do zwolnień i redukcji pensji. Obecnie kierowcy KLA zarabiają o połowę więcej niż ich koledzy z PKS-u, więc ich pensje stanowią zdecydowanie większe obciążenie finansowe. W związku z tym związkowcy zwrócili się do prezydenta o odwołanie zarządu, który ich zdaniem celowo prowadzi firmę ku zagładzie.
Władze miasta uważają obawy związkowców za nieuzasadnione. Według wiceprezydenta Daniela Sztandery przekształcenia w komunikacji potrwają kilka lat, właśnie po to, aby uniknąć gwałtownych ruchów np. grupowych zwolnień. Jego zdaniem zostanie wybrany optymalny model transportu miejskiego. Nie ma też mowy o odwołaniu zarządu.
– Związki zawodowe są od obrony praw pracowniczych, a nie od składania wniosków o odwołania władz spółki – podkreśla Sztandera.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?