– Funkcjonariusze zaczekali i kiedy pacjent wyszedł pojawili się w środku. Od lekarza wyczuwalna była woń alkoholu. Został on więc przewieziony do komisariatu przy ulicy Kordeckiego, gdzie został poddany badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Wykazało ono 1,11 miligrama alkoholu na litr, czyli ponad dwa promile w wydychanym powietrzu – tłumaczy podkom. Bożena Majewska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Sprawą zajęli się policjanci wydziału dochodzeniowo-śledczego. Ustalono, że 61-letni lekarz zanim został zatrzymany, zdążył przyjąć dziesięciu pacjentów. W kolejce przed gabinetem czekały kolejne cztery osoby.
– Policjanci ustalili dane pacjentów. Sprawdzają teraz, jaki był zakres ich wizyty oraz czy były im wystawiane recepty na jakieś farmaceutyki. Wszystko po to, aby sprawdzić, czy nie doszło przypadkiem do narażenia tych osób na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia – dodaje Bożena Majewska.
Skontaktowaliśmy się wczoraj z Jerzym Madejczykiem. Początkowo próbował tłumaczyć swoje zachowanie kłopotami z sercem i koniecznością przyjmowania leków. Po chwili rozmowy ostatecznie jednak przyznał, że wypił kieliszek koniaku. – Miałem w czwartek urodziny – powiedział nam lekarz. – Zdążyłem przyjąć dwóch, może trzech pacjentów. Wystawiałem im zaświadczenia o zdolności do pracy, więc nie byli to chorzy pacjenci.
O tym, czy lekarz poniesie jakieś konsekwencje ostatecznie zdecyduje prokurator. Sprawą zajmie się również samorząd lekarski.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
