Do tej tragedii doszło we wtorek, 26 stycznia 2021 roku. Obaj oskarżeni - mający wówczas 30 i 23 lata - spotkali się w mieszkaniu jednego z nich po tym, jak konkubina mężczyzny wyszła z dzieckiem do żłobka, a sama udała się do pracy. Tam 30-latek umówił się z 39-latkiem, wobec którego posiadał dług. Gdy mężczyzna przyjechał, doszło do awantury, a później rękoczynów. Jeden z napastników zadawał pokrzywdzonemu uderzenia drewnianym tłuczkiem. Następnie, po po jego przewróceniu sprawcy zadawali ciosy pięściami po całym ciele.
Mężczyźni próbowali potem ukryć dowody. Używając kołdry, prześcieradła i dywanu próbowali niepostrzeżenie wynieść zwłoki. To jednak im się nie udało. Pomimo prób opóźnienia powrotu do domu partnerki lokatora, kobieta wróciła, zanim mężczyźni zdołali ukryć ciało.
30-letni mężczyzna został zatrzymany przez policjantów w pobliżu miejsca zdarzenia tuż po zabójstwie. Następnego dnia wieczorem został zatrzymany 23-latek. Obaj podejrzani usłyszeli w kaliskiej prokuraturze zarzuty zabójstwa. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o ich tymczasowe aresztowanie.
Po roku Prokuratura Rejonowa w Kaliszu skierowała do Sądu Okręgowego w Kaliszu akt oskarżenia przeciwko mającym obecnie 31- i 24 lata mężczyznom.
Ruszył proces
W środę, 16 lutego, przed Sądem Okręgowym w Kaliszu rozpoczął się proces.
- Za pomocą tłuczka drewnianego o długości 12 cm zadał kilka uderzeń w głowę pokrzywdzonego, a następnie obaj sprawcy zadawali uderzenia pięściami i nogami po całym ciele pokrzywdzonego, a następnie Łukasz O. dusił pokrzywdzonego poprzez zadzierzgnięcie kabla przewodu powodując obrażenia ciała pod postacią co najmniej licznych krwiaków, obrzęków w okolicy twarzy - odczytał akt oskarżenia prokurator Adam Handke.
Oskarżeni mieli doprowadzić do urazu czaszkowo-mózgowego u poszkodowanego 39-latka. W konsekwencji poniósł on śmierć. Dziś mężczyźni wzajemnie obciążali się winą.
- Nie jestem zabójcą, niczego złego nie zrobiłem - mówił oskarżony Bartłomiej J., który nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Odpowiadał jednak na pytania sądu.
Drugi z oskarżonych przyznał się jedynie w kwestii swojej obecności na miejscu zbrodni i złożył pełne wyjaśnienia.
- Częściowo się przyznaję, ponieważ tam byłem - mówił oskarżony Łukasz O. - Na początku chciałbym przeprosić rodzinę, dzieci i wszystkich pokrzywdzonego (cytat dosł. - przyp. red.).
Zeznał, że to nie on zabił, tylko Bartłomiej J., kiedy 39-latek już wychodził z domu i praktycznie naciskał klamkę.
- Bartek wyleciał z tłuczkiem z kuchni. Uderzył go w tył głowy. Raz lub dwa razy, nie pamiętam - tłumaczył Łukasz O.
Podczas rozprawy przesłuchano również byłą partnerkę Łukasza O.
Mężczyznom za zabójstwo grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Obaj przebywają w areszcie. Sąd wyznaczył datę kolejnego posiedzenia na 28 marca.
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?