Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalisz - Sąd skazał prezesa hazardzistę

AND
Sebastian C. ma spędzić w więzieniu sześc lat
Sebastian C. ma spędzić w więzieniu sześc lat Andrzej Kurzyński
Na sześć lat wiezienia i 15 tysięcy złotych grzywny skazał Sąd Okręgowy w Kaliszu 37-letniego ekonomistę z Ostrowa Wielkopolskiego. Mężczyzna był prezesem jednej z firm z powiatu kaliskiego, zajmujących się produkcją komponentów do żywności. Okazało się, że ukradł z jej konta aż 4 miliony złotych. Wszystko roztrwonił inwestując za pośrednictwem internetu w różnego rodzaju fundusze lub grając na automatach i przepuszczając w totka. Prezes będzie też musiał oddać zagarnięte pieniądze.

Tylko na grę w lotto wydał okrągły milion. Jednego dnia potrafił wysłać kupony za kilkadziesiąt tys. złotych. Sebastian C. liczył bowiem, że trafi szóstkę. Tymczasem czterokrotnie udało mu się „ustrzelić” piątki, za które dostał po około 5 tysięcy złotych.

Mężczyzna cieszył się pełnym zaufaniem właścicieli spółki i miał dostęp do firmowego konta prowadzonego w jednym z kaliskich banków. Dzięki temu w lipcu 2007 roku Sebastian C. wypłacił sobie kilka tysięcy złotych, aby je zainwestować, szybko zarobić i oddać, by nawet nikt się o tym nie dowiedział. Wszystko poszło jednak nie tak.
Inwestycja okazała się fiaskiem. Prezes postanowił więc się odegrać. Zaczął wypłacać kolejne kwoty. Jedna z nich sięgnęła nawet 475 tysięcy złotych. W sumie od lipca 2007 do listopada 2009 mężczyzna przepuścił nieco ponad 4 miliony złotych należące do spółki, którą zarządzał. Aby ukryć proceder, ostro¬wia¬nin fałszował wyciągi bankowe. Oryginały skanował, zmieniał dane i drukował. Tak spreparowane dokumenty przekazywał księgowemu.

Afera wyszła na jaw, kiedy w firmie miało dojść do przekształceń własnościowych. W listopadzie ubiegłego roku u notariusza miano podpisać niezbędne dokumenty. Prezes jednak nie pojawił się w pracy, poprosił o wolne i zniknął.
Sebastian C. przez kilka miesięcy poszukiwany był listem gończym. Został zatrzymany w Oleśnicy, gdzie wynajął mieszkanie. Kiedy do drzwi zapukali policjanci, 37-latek przez balkon przeszedł do mieszkania sąsiada. Tam został jednak ujęty. W jego komputerze policjanci znaleźli dowody przestępstwa oraz informacje na temat... subkultury więziennej. Sebastian C. tłumaczył w prokuraturze, że przeczuwał, iż może trafić za kratki, stąd te niecodzienne zainteresowania. I nie przeliczył się. Od lipca mężczyzna przebywa w tymczasowym areszcie. Za popełnione przestępstwo groziło mu nawet do 10 lat więzienia.

Sebastian C. przyznał się do winy i sam mechanizm przestępstwa nie budził żadnych wątpliwości. Jego obrońca starał się dowieść, że mężczyzna jest ofiarą hazardu patologicznego, który uznawany jest za chorobę psychiczną. Tym samym jego klient, jako osoba niepoczytalna, nie poniósłby konsekwencji karnych.
- Biegli od początku do końca wyjaśniali, że u oskarżonego zostało rozpoznane uzależnienie od hazardu. Dlatego sąd nie podzielił tych argumentów, aby powołać nowych biegłych lub przyjąć niepoczytalność oskarżonego w chwili popełnionego czynu – mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Jerzy Nowakowski.
Na wysokość kary wpłynęła przede wszystkim kwota przywłaszczonych pieniędzy.
- Wystarczy powiedzieć, że w Kodeksie karnym jako mienie wielkiej wartości jest podane mienie jednego miliona. A tutaj oskarżony przywłaszczył sobie cztery miliony złotych – dodaje sędzia Nowakowski.. – Do tego należy zauważyć czas działania. Były to dwa lata i cztery miesiące. Dlatego należało wymierzyć oskarżonemu karę, która by oddawała stopień szkodliwości społecznej popełnionego przez niego czynu.
Wyrok nie jest prawomocny.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto