Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KALISZ - Sześć osób w szpitalu po kraksie na Alei Wojska Polskiego. ZOBACZ FILM

AND
Andrzej Kurzyński
Aż sześć osób trafiło do szpitala po tym, jak w piątek nad ranem doszło do wypadku na skrzyżowaniu ulicy Majkowskiej z aleją Wojska Polskiego.

Z ustaleń policji wynika, że kierowca volkswagena transportera, 34-letni mieszkaniec powiatu poznańskiego, jadąc ulicą Majkowską od strony ulicy 3-go Maja w kierunku ulicy Długosza, nie ustąpił pierwszeństwa prawidłowo jadącemu mercedesowi vito na wałbrzyskich numerach rejestracyjnych. Siła uderzenia była bardzo duża. Oba auta zostały rozbite. Volkswagen uderzył jeszcze w uliczną latarnię. Pogotowie ratunkowe zabrało do szpitala kierowcę volkswagena, jego 29-letnią żonę oraz 8-letniego syna. W zdarzeniu ucierpiały także trzy osoby w wieku 21, 53 i 54 lata, jadące mercedesem. Obaj kierowcy byli trzeźwi.

Do zdarzenia doszło około godziny 4.30 nad ranem. Na feralnym skrzyżowaniu wyłączona była sygnalizacja świetlna. Działało jedynie pulsujące światło żółte. To eksperyment, jaki zaledwie dwa dni wcześniej rozpoczął Zarząd Dróg Miejskich w Kaliszu. Drogowcy postanowili, że w nocy, w godzinach od 22.30 do 5.30 wyłączana będzie sygnalizacja m.in. na większości skrzyżowań wzdłuż alei Wojska Polskiego (z wyjątkiem skrzyżowania z ulicą Poznańską, gdzie jest słaba widoczność), którą przebiega kaliski odcinek drogi krajowej nr 25. Podobnie jest na odcinku ulicy Górnośląskiej od Polnej do Podmiejskiej oraz u zbiegu ulic Podmiejskiej i Hanki Sawickiej. Ma to ułatwić życie kierowcom przejeżdżającym przez miasto właśnie w nocy, ale bez zmniejszania bezpieczeństwa na drogach. Tymczasem już w dwa dni po rozpoczęciu eksperymentu doszło do groźnie wyglądającego wypadku, a odcinek alei Wojska Polskiego od ulicy Stawiszyńskiej do Majkowskiej zablokowany był przez prawie dwie godziny. Przejeżdżające przez Kalisz tiry policja musiała kierować objazdami.

- O zdarzeniu poinformowałem dyrektora Zarządu Dróg Miejskich. Całe zdarzenie należy dokładnie przeanalizować. Jeśli okaże się, że mimo wszystko będzie wzrastało zagrożenie, to konieczne będzie ponowne włączenie sygnalizacji przez całą dobę - wyjaśnia podinsp. Jacek Cichy, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.

W ZDM przyznają, że wyłączenie sygnalizacji nocą to efekt "nacisków społecznych". - W nocy ruch w mieście niemal zanika. Wielu kierowców irytuje się, że musi stać na skrzyżowaniu, choć z żadnej strony nic nie nadjeżdża. Byliśmy więc krytykowani, że nie jesteśmy elastyczni - twierdzi Krzysztof Gałka, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Kaliszu. - Postanowiliśmy więc spróbować z wyłączaniem sygnalizacji nocą. Podobne rozwiązania stosuje się już w innych miastach. Nie jest jednak naszym celem, aby pogarszać bezpieczeństwo. Na skrzyżowaniach, oprócz sygnalizatorów, ustawione są również znaki drogowe, do których kierowcy powinni się stosować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto