- Grając u siebie chcemy wygrywać. Ten mecz akurat nie był zbyt przyjemny dla oka, nie obfitował w zbyt wiele sytuacji. Lech bał się otworzyć, my też chcieliśmy skrupulatnie się bronić. Pozostaje niedosyt - podsumował trener KKS-u Piotr Morawski.
Dodajmy, że, mimo złotej jesieni, gorąco na stadionie przy wale Matejki było tylko trzy razy. Raz bliski szczęścia był Łukasz Żegleń, a dwa razy kaliskiego bramkarza postraszyli goście.
A już w niedzielę o godz. 16 KKS gościć będzie Górnika Konin, który nie wygrał w tym sezonie ani jednego meczu.
Oby nie skończyło się tak, jak z GKS-em Przodkowo, który wszystkie swoje trzy punkty zdobył właśnie kosztem kaliszan. A poważnie pisząc - trzeba ten mecz wygrać.
KKS Włókniarz 1925 Kalisz - Lech II Poznań 0:0
KKS: Pogorzelec - Palat, Gawlik, Lis, Grabowski - Domagalski (80 Owczarek), Grzesiek, Tunkiewicz, Chojnacki (71 Ciesielski), Nnamani (62 Jankowski) - Żegleń (62 Stoychev).
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?