KKS Kalisz - Motor Lublin. Losy meczu zostały rozstrzygnięte już do przerwy

KKS, jak zwykle, zaatakował od pierwszych sekund meczu. W 3 minucie Piotr Giel uderzył zza pola karnego, obok bramkarza i bramki. Gospodarze aż do 13 minuty nie wypuszczali lublinian z ich połowy. A gdy już wypuścili, ci nie potrafili sfinalizować ataku.

W 16 minucie Giel podał do Nikodema Zawistowskiego, a ten z 11 m strzelił nad poprzeczką i… mecz się wyrównał. Goście kilka razy groźnie zaatakowali, ale nie oddali strzału na bramkę strzeżoną przez Macieja Krakowiaka. A w 32 minucie Giel z ostrego kąta główkował w słupek.

W 36 minucie pierwszy strzał Motoru na bramkę kaliszan, ale za to bardzo groźny, bo z kilku metrów. Na szczęście znakomicie obronił Krakowiak. Dwie minuty potem nie miał tej szansy. Po wrzutce z prawej strony celnie uderzył głową Kacper Wełniak. Kaliszanie próbowali doprowadzić do remisu, ale przed przerwą stać ich było tylko na strzały Nestora Gordillo i Adriana Łuszkiewicz, z obroną których nie miał problemów Łukasz Budziłek.

Druga połowa, tak jak pierwsza, zaczęła się od ataków KKS-u. W 47 minucie do pustej bramki strzelał Piotr Borecki, ale w ostatniej chwili piłkę na róg wybił Filip Wójcik. W 67 minucie w zamieszaniu po rzucie wolnym szczęścia próbował Kasjan Lipkowski, ale z kilku metrów w zasadzie podał piłkę do bramkarza Motoru.

Potem Motor zadowolony z prowadzenia ograniczał się do obrony własnej bramki, a gospodarze nie mogli znaleźć na to recepty. Dopiero w 82 minucie Jakub Wilczyński uderzył z ostrego kąta, ale obok bramki.

Ostatecznie komplet punktów zgarnęli goście, którzy zrewanżowali się za porażkę z rundy jesiennej. A tradycji stało się zadość, bo KKS jeszcze nigdy nie wygrał z Motorem w Kaliszu.

Po meczu z postawy swoich drużyn zadowoleni byli obaj trenerzy.

- Wiedzieliśmy, że w tym meczu będziemy musieli mocno popracować zarówno z piłką, jak i bez piłki. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, a w drugiej połowie, prowadząc 1:0, mogliśmy zamknąć ten mecz. Tymczasem najlepszą okazję mieli gospodarze, ale Flip Wójcik znakomicie zaasekurował bramkarza i wybił piłkę z linii - mówi szkoleniowiec Motoru Gonçalo Feio. - Mecz wyrównany, ale cenne 3 punkty dla nas. To był bardzo trudny mecz, rzadko który rywal zmusza nas do tak niskiej obrony. Z naszej oceny wynik, że w sytuacjach klarownych było 3:3.

- Liczyliśmy na zwycięstwo i 3 punkty. Mecz był wyrównany, pierwsze 20 minut to dominacja naszego zespołu, był słupek, dogodne sytuacje. Prosty błąd spowodował, że Motor wyszedł na prowadzenie. Po przerwie najlepszą okazję miał Piotr Borecki, który strzelał już do pustej bramki i nie wiem jakim sposobem zawodnik gości zdołał te piłkę wybić bramki. zabrakło nam trochę szczęścia - podsumował z kolei Bartosz Tarachulski. - Jak na te warunki pogodowe, mecz stał na wysokim poziomie. Pomimo porażki jestem zadowolony z postawy swoich zawodników, do ostatniej minuty walczyli z poświęceniem. Motor grał świetnie w defensywnie, ale to my dominowaliśmy. Musimy być bardziej skuteczni.

0:1 Kacper Wełniak 38.
KKS: Maciej Krakowiak – Wiktor Smoliński, Mateusz Gawlik (61 Daniel Kamiński), Filip Kendzia, Kasjan Lipkowski – Nikodem Zawistowski, Adrian Łuszkiewicz, Nestor Gordillo (84 Bartłomiej Putno), Mateusz Wysokiński (76 Kamil Koczy) - Michał Borecki (84 Karol Smajdor), Piotr Giel (61 Jakub Wilczyński).
Motor: Łukasz Budziłek – Filip Wójcik, Sebastian Rudol, Arkadiusz Najemski, Filip Luberecki, Piotr Ceglarz, Marcel Gąsior (54 Wojciech Reiman), Mariusz Rybicki (54 Kamil Wojtkowski), Michał Król, Jakub Lis, Kacper Wełniak (63 Dawid Kasprzyk).
Żółte kartki: Gawlik, Kendzia (KKS), Rybicki, Gąsior, Rudol, Luberecki, Najemski, Wojtkowski (Motor).