Strażniczki zwierząt psa w tragicznym stanie przy pozostałościach budy zauważli przez przypadek przejeżdżając z jednej interwencji na drugą.
- Ujrzałyśmy tragiczny widok. Widok psa, wychudzonego do tego stopnia, że było widać każdą kość, każdą, rozumiecie? Pies był niemiłosiernie wyziębiony. Jego szczęki drżały. Był kompletnie zagłodzony, na półtorametrowym łańcuchu. Nie miał wody, jedzenia i budy, bo tego co widać na zdjęciach budą nazwać nie można - opowiadają strażniczki ze stowarzyszenia Help Animals.
Pies radził sobie jak mógł. Żeby ogrzać się wykopał sobie dół, gdzie zwijał się kłębek, bo w nieocieplonej, walącej się budzie, gdzie napływała woda nie było takiej możliwości.
- Gdybyśmy nie zauważyły, jutro, pojutrze byłoby już na pewno za późno. Odszedłby, z głodu albo przez zamarznięcie - dodają strażniczki zwierząt.
Po spisaniu protokołu i umieszczeniu psa w samochodzie animalsi wrócili na podwórko, żeby rozejrzeć się czy w gospodarstwie nie ma więcej zwierząt. Okazało się, że pies myśliwski przywiązany do resztek budy ma kompana. Teraz dwa psy są już w bezpiecznym miejscu, gdzie dochodzą do siebie.
Zwierzaki poszukują nowych, kochających właścicieli. A Help Animals sprawę skierowało na drogę postępowania sądowego.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?