Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kotły jak bomby

Jacek Zduńczyk (wspólpraca: ART, JAT)
Okna i drzwi ze zniszczonej przez kocioł kotłowni wylądowały tuż obok moich zabudowań - mówi Józef  Wejman. FOT. S. SZEWCZYK
Okna i drzwi ze zniszczonej przez kocioł kotłowni wylądowały tuż obok moich zabudowań - mówi Józef Wejman. FOT. S. SZEWCZYK
Para wodna powstająca w wadliwie zamontowanym kotle może bez trudu rozerwać grube blachy pieca i rozsadzić betonowe ściany budynków. Najczęściej przyczyną tego typu nieszczęść jest nieprawidłowe ...

Para wodna powstająca w wadliwie zamontowanym kotle
może bez trudu rozerwać grube blachy pieca i rozsadzić betonowe ściany budynków.

Najczęściej przyczyną tego typu nieszczęść jest nieprawidłowe zainstalowanie kotła. Bywa, że są one montowane przez osoby, które nie mają odpowiednich uprawnień i umiejętności. Przyczyną większości wypadków (około 90 procent) jest montaż kotła w układzie zamkniętym, zabezpieczonym jedynie przez zbiornik przeponowy, który nie spełnia swego zadania. Zdarza się również, że zamarza woda w rurach bezpieczeństwa, zamykając obieg.

Tajemniczy wybuch

- Piece na węgiel lub miał muszą pracować w układach otwartych - mówi Jerzy Tilgner z Pleszewa, właściciel firmy produkującej kotły grzewcze. - Przy odpowiednich rurach bezpieczeństwa i dobrze dobranym zbiorniku wyrównawczym, woda w kotle może się całkowicie wygotować i nie dojdzie do nieszczęścia. W układzie zamkniętym kocioł centralnego ogrzewania na węgiel może być niebezpieczny jak bomba. Przy zagotowaniu jednego litra wody powstają aż 43 litry pary. Objętość wzrasta wielokrotnie, rozsadzając kocioł. Widziałem już blachę grubości 6 milimetrów, która po wybuchu pieca zwinęła się tak, jak denko od konserwy.
Kocioł CO, który ogrzewał dom i budynek gospodarczy w Korzeniewie (powiat kaliski) pracował bez zarzutu przez trzy lata. Do tej pory nie wyjaśniono dlaczego eksplodował.

- Siedzieliśmy sobie przy stole - opowiada Karol Woźniak.
W pewnym momencie coś walnęło. Wyjrzałem przez okno. Z kotłowni buchały kłęby dymu i pary. Okazało się, że piec CO wyleciał w powietrze. Jedna ze ścian kotłowni runęła na pole sąsiada. Drzwi i okna wyrzuciło na odległość dwudziestu metrów. Oberwał się też żelbetonowy strop kotłowni. Dziesięć minut wcześniej zajrzałem tam, czy wszystko jest w porządku. Strach pomyśleć, co by było, gdyby właśnie wtedy doszło do wybuchu. Dobrze, że w czasie eksplozji dzieci siedziały w domu.

Cudem uszła z życiem

Do groźnych eksplozji kotłów dochodziło także na terenie powiatu kępińskiego i ostrzeszowskiego. Pod koniec ubiegłego roku do kępińskiego szpitala trafiły dwie osoby, najprawdopodobniej ofiary wadliwie działających pieców. Jedna z nich po kilku dniach zmarła. 81-letni mieszkaniec Ostrzeszowa miał tak rozległe poparzenia górnych dróg oddechowych, że nie udało się go uratować.
Więcej szczęścia miała 27-letnia mieszkanka Domasłowa koło Perzowa. Kobieta najprawdopodobniej usiłowała rozpalić ogień w piecu CO. W momencie zbliżenia się do kotła nastąpił wybuch. Poparzenia były bardzo poważne. Mimo to rodzina nie zaalarmowała karetki pogotowia. Ranną przetransportowano do lekarza rodzinnego, który natychmiast skierował ją na oddział chirurgii kępińskiego szpitala. Według dr. Stanisława Zamojskiego, ordynatora oddziału, ofiara miała olbrzymie szczęście. Siła eksplozji mogła ją nawet zabić. 27-latka doznała oparzeń twarzy, głowy oraz kończyn górnych. Policja i straż nic nie wiedziały o wypadku.

Niebezpieczne przeróbki

Na terenie powiatu pleszewskiego również doszło do kilku tragicznych zdarzeń podczas eksploatacji i obsługi pieców CO. Najtragiczniejszy miał miejsce w Sośnicy (gm. Dobrzyca), gdzie w trakcie wybuchu pieca śmierć poniosło dwóch młodych mężczyzn. Przyczyną tragedii była amatorska przeróbka profesjonalnego pieca, który wymagał drobnych zmian, bowiem przewidziany był do ogrzewania pomieszczenia na pieczarkarnię. Podczas rozruchu pieca doszło do potężnej eksplozji, która szczątki kotła rozrzuciła na przestrzeni kilkudziesięciu metrów.

W podobnych okolicznościach, podczas uruchomienia pieca własnej konstrukcji, doszło do eksplozji w Sowinie (gm. Pleszew). 24-letni mieszkaniec Czarnuszki doznał poważnych obrażeń ciała. Mężczyzna zmarł wkrótce po przewiezieniu do szpitala w Kaliszu.

Władysław Gościniak
producent kotłów z Pleszewa

Na podstawie ponad 30-letniego doświadczenia przy produkcji kotłów mogę jednoznacznie stwierdzić, że przyczyną większości tragedii jest błąd człowieka. Najczęściej wybuchają piece, w których dokonano amatorskich przeróbek kotłów. Nie pamiętam, aby wybuch nastąpił z powodu błędu producenta.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto