Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KS Colman: Zemsta dokonana

Daniel Kawczyński
Po wielu niepowodzeniach siatkarzom Colmana Kalisz wreszcie udało się pokonać w meczu ligowym AZS Zielona Góra. Podopieczni Mariana Durleja zwyciężyli 3:1 i już w przyszłym tygodniu mogą powrócić na fotel lidera rozgrywek.

Mecz bardzo zainteresował kibiców, którzy dość licznie zgromadzili się w hali OSRiR przy ulicy Łódzkiej. Wszyscy zgromadzeni liczyli na przełamanie niemocy z lubuską ekipą, która imała się kaliszan od czasu debiutanckiego sezonu w drugiej lidze. Ówczesne Grześki nie zajęły wtedy pierwszej lokaty po sezonie zasadniczym, właśnie m.in. z powodu przegranych potyczek z AZS-em. Letnie osłabienia zielonogórzan nie zniszczyły kompleksu, bo w pierwszym meczu obecnego sezonu Colman przegrał na wyjeździe 1:3. Z kolei ostatnia porażka z głównym rywalem do awansu - AZS-em UAM Poznań - dała kaliszanom na ten weekend dwa cele: dokonać zemsty i zrehabilitować się.

Od samego początku AZS pokazywał, że nie przyjechał do Kalisza po przegraną i podobnie jak przeciwnik chciał się zrehabilitować za kompromitującą wpadkę, a jednym z kluczy do sukcesu miała być mocna zagrywka. Po autowym ataku Adama Łukasika zielonogórzanie prowadzili 4:1. Kaliszanie dwukrotnie mogli doprowadzić do remisu. Najpierw przy stanie 5:6, Krzysztof Porada zaliczył autowy atak, a chwilę później przy stanie 6:7 jeden z zawodników Colmana dotknął siatki. Trener Marian Durlej widząc problemy swojego zespołu poprosił o czas (6:9), lecz nie przyniosło to pożądanych efektów. Podopieczni Tomasza Palucha uwidocznili bowiem kolejny element swojej siły – szczelny blok. Wyróżniali się tutaj przede wszystkim Artur Matuszewski i Robert Bitner, za których sprawą AZS odskoczył na sześć oczek (15:9). Miejscowi nie mogli nawiązać równorzędnej walki i przy stanie 16:24 musieli bronić piłki setowe. Pierwszą dobrym atakiem zniwelował Marcin Janczak, ale atak Romana Kaczorowskiego zapewnił wygraną premierowej odsłony.

W drugiej części ponownie jako pierwszy zapunktował AZS, ale Janczak szybko wyrównał wynik. Od tego momentu obie drużyny grały punkt za pa punkt, tocząc bardzo wyrównaną walkę. Częściej na prowadzeniu byli jednak „Akademicy”, lecz to nie oni zakończyli zaciętą wymianę ciosów. Przy stanie 13:13 na zagrywkę wszedł Łukasik i pozostał na niej do rezultatu 20:13. Spisywał się znakomicie, posyłając trudne w odbiorze zagrywki i asy serwisowe, nie zapominając przy tym o postawie w ataku. Prowadzenia Colman nie oddał już do końca i po ataku Porady (25:19) wyrównał stan rywalizacji.

Trzecią partię od mocnego uderzenia rozpoczęli miejscowi, którzy po autowym ataku Piotra Gałki prowadzili już 7:1 i bardzo szybko powiększali korzystny rezultat. Po raz kolejny świetne noty zbierał atakujący Porada, wspomagany na rozegraniu przez Patryka Spychałę. Mocno wykańczane akcje kaliszan sprawiały przeciwnikowi wiele problemów, wprowadzając w jego szeregi chaos i kłopoty w obronie. Po bloku Michała Lipy siatkarze Colmana prowadzili już 17:11, a od stanu 20:13 punktowali już tylko oni, aż do asa serwisowego na 25:13 autorstwa Marcina Melnarowicza.

Początek czwartego seta, podobnie jak drugiego, był dość wyrównany. Od stanu 8:8 Colman zaczął wychodzić na coraz pewniejsze prowadzenie, a przy wyniku 10:9 zdobył sześć punktów z rzędu. Swój dobry występ po raz kolejny podkreślił Porada, zdobywając trzy oczka z rzędu. Gdy podopieczni Mariana Durleja prowadzili już 17:10 wydawało się, że nic nie jest w stanie im zagrozić. Tymczasem przestój w grze sprawił, że z 17:10 nagle zrobiło się 18:17 po bloku Grześkowiaka na Poradzie, a chwilę później za sprawą zepsutej zagrywki Spychały 20:19. Gospodarze do końca czuli oddech rywala na plecach, ale poradzili sobie z presją. Atak z prawej strony Porady dał im piłkę meczową przy stanie 24:20. Zielonogórzanie próbowali jeszcze ratować sytuacje, broniąc się dwa razy, ale przy ataku Melnarowicza nie mieli już nic do powiedzenia (25:21).

Dzięki wygranej kompletem punktów, Colman nie stracił dystansu do „Akademików” z Poznania i nadal traci do nich dwa punkty. Jednak w przyszłym tygodniu kaliskich siatkarzy czeka rozegranie zaległego meczu z ostatnim w tabeli LO MS Świnoujście. W przypadku wygranej powrót na fotel lidera stanie się faktem.

KS Colman Kalisz - AZS UZ Zielona Góra 3:1 (17:25, 25:19, 25:13, 25:22)

Colman: Spychała, Porada, Janczak, Lipa, Melnarowicz, Łukasik oraz Wroniecki (l), Kowalewski, Sęk, Lis

AZS UZ: Świerzewski, Matuszewski, Grześkowiak, Kaczorowski, Kępski, Bitner oraz Zasowski (l), Gałka, Przyborowski, Paluch, Mariaskin

MVP: Krzysztof Porada

Po meczu powiedzieli:
Marian Durlej (trener KS Colman): -Liczą się trzy punkty, ale to co przeżyłem dzisiaj na ławce trenerskiej to był po prostu horror. Zawodnicy muszą zrozumieć, że muszą wyjść na boisko i grać na sto procent swoich możliwości, bo żaden przeciwnik się nie podłoży, a zwłaszcza Zielona Góra, która ma dość silnych i utalentowanych siatkarzy. Trzeba ruszyć bloku, poruszyć zagrywkę, wykańczać ataki. Trzeba wyeliminować momenty słabej gry .

Tomasz Paluch (trener i kapitan AZS-u Zielona Góra): -Mecz rozpoczęliśmy dobrze, bo skorzystaliśmy na błędach rywali. W kolejnych partiach rywal zniwelował już pomyłki, a my zaczęliśmy przegrywać. W czwartej odsłonie mogliśmy odrobić straty. Niestety doświadczenie przeciwnika wzięło tutaj górę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto