W ostatnich dniach do księgarni przychodzi wielu klientów, którzy chcą mieć jakąś "pamiątkę" z tego miejsca, ostatnią książkę, która będzie im się kojarzyła z punktem, którego właścicielem jest Mirosław Majchrzak.
- W ostatnich dniach wiele osób przychodzi, pyta, co teraz będę robił, daje wyrazy sympatii. Ci, którzy kupują u mnie od wielu lat, wspominają jak to było kiedyś, żartujemy, to jest bardzo budujące – mówi pan Mirosław.
Choć jest księgarzem już od 30 lat, a w rodzinie miał również księgarskie tradycje, to długo jego życie toczyło się w innym kierunku.
- Nigdy nie planowałem, by zostać księgarzem. Za to moja mama pracowała w księgarni, pobierała nauki od prawdziwego przedwojennego księgarza. Ja mam wykształcenie techniczne, skończyłem politechnikę na kierunku budowa maszyn. Jakiś czas byłem nauczycielem w szkołach podstawowych, ale pensja tuż po Okrągłym Stole była niewielka. Pojawiła się możliwość zatrudnienia w przedsiębiorstwie, w którym zarobki były trzy razy wyższe – poznańskim Domu Książki. Byłem szefem księgarń w regionie. Gdy następowała transformacja, miałem możliwość przejęcia księgarni jako osoba prywatna. Skorzystałem z niej. To była jedna z pierwszych prywatnych księgarń w Polsce, a ja wszystkiego uczyłem się przez rozpoznanie bojem – mówi pan Mirek.
- Wie pan czego mi będzie brakować najbardziej? Rozmów z ludźmi. Od takich berbeci, jak 2-latek, który biega, robi bałagan, ale wnosi dużą dozę energii i życia, po starsze panie o bardzo wysublimowanych gustach.
Księgarnia oficjalnie zakończy działalność 31 grudnia, ale od kilku dni książek kupić już nie można. Pan Mirek musi teraz opuścić lokal i uregulować wszystkie formalności.
- Ostatnie dni to pakowanie towaru, który pozostanie, wywiezienie regałów. Likwidacja księgarni nie jest prostą sprawą. Kwestie podatkowe, uregulowanie płatności – to też wymaga dużo pracy – tłumacz księgarz.
By na półkach pozostało jak najmniej, w ostatnich dniach w księgarni trwała akcja wyprzedażowa wielu tytułów, a najstarsze pozycje można było kupić na wagę – 10 zł za kilogram.
- Wiem, że tak nie powinno się robić – wartość intelektualna na kilo. Ale z kolei ci, którzy chcą się zaopatrzyć w starsze książki, których teraz już się nie drukuje, mieli na to szansę – zaznacza Mirosław Majchrzak.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?