MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ku pamięci Henryka Brauna. Bieg Koleżeński po raz trzeci w Gminie Kaźmierz!

Magda Prętka
Magda Prętka
Na przekór kapryśnej pogodzie Gmina Kaźmierz upamiętniła nestora wielkopolskich biegaczy. W sobotę 1 kwietnia w Radzynach rozegrano III Bieg Koleżeński im. Henryka Brauna

III Bieg Koleżeński im. Henryka Brauna

Ten bieg jest inny od wszystkich. Nie tylko dlatego, że kultywuje pamięć o człowieku, który w sposób szczególny wpisał się w historię wielkopolskiego sportu. To bieg memoriałowy rozgrywany w kameralnym gronie, pozbawiony medialnej otoczki, ale przesiąknięty za to czystą pasją do biegania.

Od bicia rekordów ważniejsza jest tu radość z rozwijania tężyzny fizycznej, od rywalizacji - integracja na trasie, a od wyszukanych nagród - wspomnienie tego, który przez całe życie czerpał z biegania prawdziwą przyjemność, wartości wychowawcze, siłę.

Bieg Koleżeński im. Henryka Brauna jest wydarzeniem łączącym pokolenia, a przez postać swojego patrona uczącym również pokory do życia i wytrwałości. W sobotę 1 kwietnia odbył się już po raz trzeci - tym razem jednak nie w Kaźmierzu, lecz w pobliskich Radzynach.

Stojące za jego organizacją Stowarzyszenie Kaźmierz stało się kontynuatorem pięknej tradycji zapoczątkowanej w stolicy Wielkopolski. Bieg ku pamięci Henryka Brauna przez lata odbywał się bowiem na poznańskiej Malcie. Od roku 2021 o niezwykle zasłużonym dla regionalnej, jak i krajowej lekkoatletyki zawodniku przypomina zaś Bieg Koleżeński.

55 osób wyruszyło na trasę

Na starcie trzeciej odsłony imprezy stanęło 55 osób. Przyjechali z Kaźmierza, Szamotuł, z miejscowości ościennych, a nawet dalszych zakątków Wielkopolski. Nie zabrakło też najbliższych Henryka Brauna - rodziny oraz znajomych. Dzięki udostępnionym przez nich pamiątkom, w świetlicy remizy strażackiej OSP Radzyny zorganizowano specjalną wystawę medali, odznaczeń, pucharów, proporczyków, a także zdjęć nestora wielkopolskich biegaczy. Ekspozycja stanowiła wartość dodaną wydarzenia.

W imieniu Stowarzyszenia Kaźmierz zawodników i zawodniczki powitał serdecznie Sebastian Bober. Głos zabrał też Józef Miecznik - prezes Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej "Piast" z Poznania, które w 1983 roku zorganizowało pierwszy bieg pn. "Wiek Henryka Brauna" (w sumie było ich 30).

Chwilę później rozradowana grupa biegaczy i biegaczek przeszła na teren nieopodal strażnicy, skąd wyruszyła na trasę. Sygnał do startu wystrzałem z pistoletu dał syn Henryka Brauna - Robert. Z numerem pierwszym na koszulce wystartował zaś Maurycy - prawnuk patrona imprezy.

Dowolna ilość pętli

Główne założenia nie uległy zmianie. Podobnie jak przy poprzednich edycjach, uczestnicy i uczestniczki mogli pokonać dowolną ilość pętli liczącej 10, 5 km (4 pętle to dystans maratonu). Po przebiegnięciu każdej z nich musieli jednak zameldować się w biurze zawodów (remiza OSP Radzyny) i poinformować, czy kontynuują bieg, czy kończą sportową zabawę. Zarówno start, jak i meta zlokalizowane były przy strażnicy.

Trasa wiodła natomiast malowniczo położonymi terenami przy Zalewie Radzyny i pobliskimi lasami. Z uwagi na wcześniejsze opady deszczu, biegacze i biegaczki musieli zmierzyć się z kilkoma "przeszkodami wodnymi" i błotnistym podłożem na paru odcinkach. Zgodnie przyznawali jednak, że wyzwania podgrzewały tylko już i tak gorącą atmosferę na trasie. Co ciekawe - wyruszyła na nią również jedna miłośniczka nordic walking, która finalnie pokonała 20 km!

Wielki finał

Późnym popołudniem linię mety przekroczyli ostatni uczestnicy i uczestniczki biegu. Jedyną kobietą, która przebiegła dystans maratonu (wraz z psem!) była Jolanta Witczak z Lusowa (04:37:32). Wśród mężczyzn (na dystansie maratonu) triumfował z kolei Michał Pigła (04:18:35). Drugi był Mirosław Kopacz (04:21:37), a trzeci Jacek Zaworski (04:37:32).

Na wszystkich czekały pamiątkowe medale i upominki. Eugeniusz Rybka (rocznik 1947) otrzymał ponadto nagrodę dla najstarszego zawodnika. Po południu wraz z kolegą odwiedzili grób Henryka Brauna i jego żony Zofii na cmentarzu w Kaźmierzu. Braun był jego kompanem z biegowej trasy, w sobotę wspominał go ze łzami w oczach.

Henryk Braun

Historia Henryka Brauna to w istocie gotowy scenariusz filmowy. W czasie okupacji więziony był w siedzibie gestapo w Poznaniu, potem w Forcie VII, skąd trafił do obozu w Żabikowie, a następnie do obozu w Inowrocławiu.

Represje spowodowane były odmową podpisania tzw. volkslisty. Cudem uniknął śmierci. Po latach przyznawał, że sport pomógł mu przetrwać ten czas. Nigdy nie zwątpił w jego siłę.

Po wojnie wrócił do biegania na bieżni, by z czasem zacząć specjalizować się w dłuższych dystansach (przed wojną biegał początkowo na 50, 60 i 100 m a także w sztafetach, później na 1,2,3 i 5 km). Miał w sobie dużo pokory do życia, cenił każdą chwilę. W roku 2005 - w wieku 93 lat - wystartował w Maratonie Poznańskim. Choć odszedł w 2009' wciąż zaraża innych do biegania. 31 marca br. przypadała 111 rodzica jego urodzin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto