Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Kikut może wrócić do składu Lecha Poznań pod koniec września

Hubert Maćkowiak
Marcin Kikut  w poprzednim sezonie miał pewne miejsce na prawej stronie obrony
Marcin Kikut w poprzednim sezonie miał pewne miejsce na prawej stronie obrony Grzegorz Dembiński
Marcin Kikut wraca do zdrowia po kontuzji, która wykluczyła go z gry na ponad trzy miesiące. Na razie trenuje indywidualnie, ale niewykluczone, że pod koniec września będzie mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu składu Lecha na mecze ligowe.

Kikut nabawił się urazu chrząstki w rewanżowym meczu półfinału Pucharu Polski z Podbeskidziem Bielsko-Biała. 29 kwietnia prawy defensor poznańskiego Lecha w klinice Rehasport przeszedł zabieg, który został przeprowadzony metodą opracowaną przez doktora Tomasz Piontka.

- Muszę przyznać, że miałem zapewnioną świetną opiekę i teraz powoli dochodzę do formy. Na pewno nie jest to łatwy proces, bo moja przerwa w treningach była dosyć długa - zaznacza prawy obrońca Kolejorza. W środę podczas pierwszego treningu przy Bułgarskiej tylko truchtał wokół boiska. Na większe obciążenia jeszcze nie może sobie pozwolić.

Nieobecność tego piłkarza to dla Lecha spora strata. Popularny "Kiki" w poprzednim sezonie zaliczył 19 występów, spędzając na boisku 1620 minut. Wśród obrońców był absolutnym pewniakiem, obok Luisa Henriqueza (26 meczów), Bartosza Bosackiego (22 mecze) i Manuela Arboledy (23). W statystyce minut, jakie spędził na boisku, wyprzedził zarówno Huberta Wołąkiewicza, jak i Grzegorza Wojtkowiaka.

Czytaj także: Ivan Djurdjević zaznacza: Zależy nam na wsparciu kibiców Lecha Poznań
Semir Stilić zostaje w Lechu Poznań. Jego jest zawsze na wierzchu

Na razie jednak Marcin Kikut nie ma szans, by od razu po przerwie na mecze reprezentacji wskoczyć do podstawowego składu. Choć już miesiąc temu rozpoczął rehabilitację, proces powrotu do formy trwa dłużej i jest bardzo wyczerpujący.

Nie jest łatwo wrócić do dyspozycji sprzed kontuzji. Trzeba pokonać strach przed agresywnymi wejściami przeciwników, a także na nowo podjąć rywalizację o miejsce w podstawowej jedenastce.

Kikut nie pierwszy raz przechodził tę drogę. Do tej pory zawsze udawało mu się przezwyciężyć wszelkie przeciwności. A pech go nie opuszczał. Od czerwca do października 2008 roku był wykluczony z gry z powodu przepukliny i urazu stawu skokowego. W listopadzie 2009 roku kontuzji doznał... na schodach. Marcin niefortunnie potknął się i upadając, uderzył się w głowę. Doznał wstrząśnienia mózgu, pękła również jedna z kości czaszki.

- Mogę więc powiedzieć, że przeżyłem wiele i jestem zahartowany. Nie z takich opresji już wychodziłem, więc teraz także jestem dobrej myśli - zapewnia obrońca, który absolutnie nie boi się konkurencji.

- Nie ma czego się obawiać, chętnie udowodnię, że stać mnie na wiele. Znam swoją wartość i pokażę to - odważnie deklaruje Kikut. Obrońca nie drży o swój los. Raczej widać u niego optymizm. Jak zauważa, trener Bakero na zajęciach często skupia się na doskonaleniu tych elementów, które były po raz pierwszy ćwiczone już wiosną, wtedy, gdy "Kiki" pracował na pełnych obrotach.

Zobacz najnowsze filmy na Głos.tv
Poród na Dworcu Głównym w Poznaniu
Rozpoczął się nowy rok szkolny
Wielki pożar w Chaławach koło Śremu

- Nasz szkoleniowiec wielokrotnie powtarzał, że musimy pracować i doskonalić to, co już umiemy. To dla mnie bardzo ważne, bo wracając do zdrowia, wchodzę do tego samego zespołu. Wiele elementów już umiem, nie jestem przecież nowicjuszem - mówi nam obrońca.

Ostatnie miesiące były dla Marcina Kikuta nie tylko czasem rehabilitacji. Oglądał mecze Lecha z perspektywy trybun.
Jakie wnioski wyciągnął po ostatniej kolejce, kiedy Górnik ograł Kolejorza?

- Przede wszystkim rywale zagrali bardzo odważnie i agresywnie. Musimy uważać na takich przeciwników. W polskiej lidze zespoły bazują na przygotowaniu fizycznym, ale my też mamy swoje atuty. Musimy być skoncentrowani w każdym meczu, bo czasami rywale specjalnie mobilizują się, kiedy mają zagrać z nami - tłumaczy Kikut.

Być może już niedługo będzie miał szansę pomóc kolegom z obrony. Obecnie ta formacja, przez kontuzje, jest dziurawa jak ser szwajcarski. Na zdrowie narzekają: Manuel Arboleda, Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz. Na Bułgarskiej nikt nawet nie chce myśleć o kontuzji któregoś z zawodników, żeby nie zapeszyć. Kibiców na pewno ucieszy powrót Kikuta. To piłkarz o wielu walorach, słynie z podłączania się do akcji ofensywnych.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto