Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mariusz Źeleźniak ze Śmigla walczy o życie

Monika Gaertner
archiwum prywatne
27- letni Mariusz Żeleźniak ze Śmigla przeżywa najtrudniejsze chwile w swoim życiu. Ma raka odbytnicy. Cztery miesiące temu po raz trzeci został ojcem. Wspólnie z żoną wychowuje 6-letnią Amelkę, 3-letniego synka Kamila i najmłodszego Jędrzeja.

-To wszystko co mu się przydarzyło w ostatnim czasie wygląda jak zły sen, ale taka jest niestety nasza smutna rzeczywistość. Musimy walczyć, nie podamy się - mówi, ze smutkiem żona Mariusza, Roma Żeleźniak. - Mąż od roku walczył z ogromnym bólem. Jeździł od jednego lekarza do drugiego, bez żadnego rezultatu. Jednak w lutym tego roku usłyszał straszną diagnozę. To jest rak złośliwy odbytnicy - tłumaczy R. Żeleźniak.

Mężczyzna jednak żył nadzieją, że będzie to zwykły guz. Niestety okazało się inaczej. Został skierowany na rezonans magnetyczny. W miednicy po lewej stronie w esicy znajdował się drugi guz naciskający. To nowotwór.

- Mariusz się bardzo załamał - dodaje jego żona. - Dostał skierowanie do onkologa. Lekarze poinformowali go, że ustalą rodzaj leczenia. Czekaliśmy na telefon, z informacją kiedy mamy się zgłosić na oddział onkologiczny. Po tygodniu jego stan pogorszył się. Ból powoli stawał się nie do wytrzymania. Tracił siły i apetyt. O wstaniu z łóżka nie było mowy. Udaliśmy się do lekarza rodzinnego, skąd przekierowany został na oddział chirurgiczny w Kościanie. Był odwodniony, wyczerpany. Mariuszowi została przetoczona krew, ponieważ okazało się, że ma bardzo wysoką niedokrwistość. W szpitalu spędził tydzień. Wypisany został z zaleceniami lekarskimi. Przyjmował kroplówki i leki. Ból powoli zmniejszał się. Onkolodzy ustalili, że pierwszym etapem leczenia będzie chemioterapia - wyjaśnia pani Roma. Mariusz poddawany jest chemioterapii i co dwa tygodnie dojeżdża do Szpitala Onkologicznego w Poznaniu, na sesje chemioterapii. Po przyjęciu trzeciej terapii stan mężczyzny diametralnie się pogorszył. Wyniki były tragiczne. Męczyły go mocne bóle brzucha oraz wysoka temperatura. Stracił siły i cierpiał na nudności. Lekarze zadecydowali o operacji. Jego życie było zagrożone. - Operacja odbyła się 6 kwietnia i trwała pięć godzin. Wyczyszczono jelita - mówi Roma Żeleźniak. - Wycięli mu także wyrostek robaczkowy oraz ropień w jelicie. Teraz odpoczywa po operacji i powoli dochodzi do siebie. Zbiera w sobie siły na dalszą walkę o szczęśliwe życie. Jednak ból i cierpienie jakie mu przy tym towarzyszą są ogromne. Za pewien czas czekają go kolejne dawki chemioterapii.

Mężczyzna pilnie potrzebuje pieniędzy na leki, które choć na chwilę pozwolą mu zapomnieć o bólu. Fundusze potrzebne są również na transport do szpitala. Mariusz jest jedynym żywicielem rodziny, a choroba uniemożliwia mu jakąkolwiek pracę. Wraz z żoną i trójką dzieci wynajmuje mieszkanie. Są dni kiedy leży bezwładny w łożku z bólem, przez który nie może sam funkcjonować.

Aby wesprzeć Mariusza i jego rodzinę poniżej podajemy numer konta, które utworzyło stowarzyszenie „Światło Nadziei”. Można tam wpłacać pieniądze dla mieszkańca Śmigla: 23 8667 0003 0003 5510 2000 0070.

============01 Tytuł krótko 15 (22656617)============
Mariusz walczy o życie. Jest po ciężkiej operacji.

mieszkaniec śmigla zachorował na raka

odbytnicy.Mężczyzna żył nadzieją, że będzie to zwykły guz. Niestety okazało się inaczej. Został skierowany na rezonans magnetyczny. W miednicy po lewej stronie w esicy znajdował się drugi guz naciskający. To nowotwór. Mariusz poddawany jest chemioterapii i co dwa tygodnie dojeżdża do Szpitala Onkologicznego w Poznaniu, na sesje chemioterapii. Po przyjęciu trzeciej terapii stan mężczyzny diametralnie się pogorszył. Wyniki były tragiczne. Męczyły go mocne bóle brzucha oraz wysoka temperatura. Stracił siły i cierpiał na nudności. Lekarze zadecydowali o operacji. Jego życie było zagrożone. Operacja odbyła się 6 kwietnia i trwała pięć godzin. Wyczyszczono jelita. Wycięli mu także wyrostek robaczkowy oraz ropień w jelicie. Teraz odpoczywa po operacji i powoli dochodzi do siebie. Zbiera w sobie siły na dalszą walkę o szczęśliwe życie. Fundusze potrzebne są również na transport do szpitala. Mariusz jest jedynym żywicielem rodziny, a choroba uniemożliwia mu jakąkolwiek pracę. Wraz z żoną i trójką dzieci wynajmuje mieszkanie. Są dni kiedy leży bezwładny w łożku z bólem, przez który nie może sam funkcjonować. Aby wesprzeć Mariusza i jego rodzinę poniżej podajemy numer konta, które utworzyło stowarzyszenie „Światło Nadziei”. Można tam wpłacać pieniądze. 23 8667 0003 0003 5510 2000 0070

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto