Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marta Walczykiewicz: Łudziłam się, że igrzyska odbędą się w tym roku

Andrzej Kurzyński
Andrzej Kurzyński
Marta Walczykiewicz
Marta Walczykiewicz Andrzej Kurzyński
XXXII Letnie Igrzyska Olimpijskie, które miały odbyć się w tym roku w Tokio, zostały przełożone o rok z powodu epidemii koronawirusa SARS-CoV-2. O swój drugi medal olimpijski miała walczyć kaliszanka Marta Walczykiewicz. Utytułowana kaliska kajakarka o tej decyzji dowiedziała się podczas zgrupowania kadry narodowej w Portugalii.

Jak zareagowałaś na wiadomość o przełożeniu igrzysk o rok? Przygotowywałaś przecież wszystko pod ten najważniejszy start w Tokio.
- Na pewno nie była zadowolona z tej decyzji. Cały czas łudziłam się, że jednak igrzyska odbędą się w tym roku. Ewentualnie zostaną przełożone o dwa miesiące. Nie jednak z czego się cieszyć. Nie wiadomo, czy za rok znów coś nie stanie na drodze do organizacji igrzysk. Skoro raz się wydarzyło, to zawsze może przytrafić się ponownie.

Jak decyzja o przełożeniu igrzysk wpłynie teraz na Twoje plany?
- Nie wiem jak to wpłynie na moje plany, bo tak naprawdę wszystko dzieje się z dni ana dzień. Czekamy jeszcze na decyzję ICF odnośnie mistrzostw Europy, które miały odbyć się w czerwcu. Zobaczymy czy się odbędą, czy zostaną przesunięte lub odwołane. Na razie wiemy tylko tyle, że imprezy, które miały odbyć się do końca maja, wszystkie zostały odwołane, łącznie z dodatkową kwalifikacją olimpijską. Na razie trenujemy tak, jakby mistrzostwa Europy miały się odbyć, a później zobaczymy. Jeśli igrzyska odbędą się za rok o tej porze, jak to było zaplanowane w tym roku, to trenujemy tak jak do głównego startu do końca roku, później robimy przerwę jak co roku i wówczas zaczniemy nowy sezon olimpijski jeszcze raz.

Nie brakuje Ci rywalizacji sportowej? Dotychczasowe zawody już się nie odbyły, a kolejne to wielka niewiadoma.
- Oczywiście, ze brakuje mi rywalizacji sportowej. Po to trenujemy całą jesień i zimę, żeby w zawodach pokazywać swoją formę. Zwłaszcza, że czuję się mocna i miałam ogromną chęć stanąć w bloku, poczuć tę adrenalinę sportową. A tutaj kolejne zawody zostają odwołane lub przełożone. Miejmy nadzieję, że choć w jednych uda się wystartować.

Jesteś obecnie na zgrupowaniu w Portugalii. Jak ono teraz przebiega?
- Mamy za sobą już cztery tygodnie zgrupowania. Jak wszystko dobrze pójdzie, to czeka nas jeszcze dwa i pół tygodnia. Będzie to najdłuższe zgrupowanie w mojej karierze. Mieliśmy trochę luźniejszy tydzień, żeby nieco odpocząć. Trenowaliśmy tylko raz dziennie. Wracamy jednak do normalnej pracy. Chyba, że coś ulegnie zmianie odnośnie startów, ale na razie nic nie wiemy.

Z pewnością śledzisz sytuację związaną z koronawirusem. Jak ona wygląda w rejonie, w którym przebywasz?
- Tutaj na zgrupowaniu jesteśmy odizolowani od dużych miast. Do najbliższego, większego miasta mamy kilkadziesiąt kilometrów. Obserwujemy tylko nielicznych, okolicznych mieszkańców. Niemal wszyscy noszą maseczki i rękawiczki. U nas w ośrodku na siłowni są porozstawiane żele do dezynfekcji rąk. W sklepach są wyznaczone linie oddzielające klientów, którzy są wpuszczani w małych grupkach. Są kawiarnie, do których klienci są wpuszczani tylko pojedynczo. Portugalczycy dbają więc o to, żeby było bezpiecznie.


Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?

Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto