Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miau Cafe. Tutaj wypijesz kawę w towarzystwie ciekawskich mruczków [ZDJĘCIA, WIDEO]

Redakcja
Miau Cafe. Tam wypijesz kawę w towarzystwie ciekawskich mruczków
Miau Cafe. Tam wypijesz kawę w towarzystwie ciekawskich mruczków naszemiasto.pl
Miau Cafe to lokal inny niż wszystkie warszawskie kawiarnie z jednego powodu. To nie tylko miejsce relaksu, ale też dom siedmiu uroczych, ciekawskich kotów, które z radością będą towarzyszyć ci przy delektowaniu się aromatyczną kawą.

Miau Cafe. Tam wypijesz kawę w towarzystwie ciekawskich mruczków [ZDJĘCIA, WIDEO]

Kiedy wchodzimy do Miau Cafe, widzimy klasyczną kawiarnię. Jest ekspres do kawy, stos filiżanek, a w szklanej gablocie kuszą nas i wręcz proszą o zjedzenie apetycznie wyglądające ciasta: słodkie bezy, kolorowe tarty owocowe czy czekoladowy tort. Cała magia miejsca kryje się za podwójnymi drzwiami, prowadzącymi do pokoju, w którym mieszkają nietypowi lokatorzy.

- Z kocimi mieszkańcami Miau Cafe związana jest dość smutna historia. Pani, która była właścicielką wszystkich siedmiu kotów, zmarła. Zwierzęta miały trafić do schroniska. Postanowiliśmy więc wszystkie zabrać właśnie tutaj - opowiada Anna Pawlicka, pomysłodawczyni i założycielka kawiarni przy ul. Zawiszy 14.

Kotów przebywających w lokalu nie można już adoptować. Kawiarnia ma pozostać ich domem. - Początkowo planowałam, że będzie to dom tymczasowy, ale koty bardzo szybko przywiązały się do tego miejsca. To zwierzęta wyjątkowo wrażliwe, które źle reagują na zmiany, dlatego też postanowiliśmy, że zostanie tak, jak jest - opowiada Pawlicka.

Z tego samego powodu właścicielka Miau Cafe nie planuje też powiększania kociego stada. - Być może kiedyś trafi do nas jakiś mały kotek, ale na razie o tym nie myślimy. Zwierzęta dobrze czują się w swoim towarzystwie i wprowadzenie kolejnego kota byłoby ryzykownym posunięciem - wyjaśnia. To również powód, dla którego klienci kawiarni nie mogą przychodzić z własnymi pupilami. To przede wszystkim względy bezpieczeństwa, ale także zdrowotne. Wszystkie koty w Miau Cafe są zdrowe i szczepione, a nigdy nie wiadomo, jakie choroby może przynieść zwierzę z zewnątrz.

Choć kotów mieszkających przy ul. Zawiszy adoptować nie można, Anna Pawlicka zapewnia, że chętnie wspiera adopcję innych mruczków poszukujących nowego domu. - Mamy już za sobą kilka udanych adopcji i nadal chcemy się w to angażować. Jeśli ktoś szuka kota, również pomagamy takiej osobie w znalezieniu pupila.

W Internecie zaczęły też pojawiać się głosy, że kotów w Miau Cafe nie można głaskać. W rzeczywistości wygląda to jednak zupełnie inaczej. - Nasze zwierzęta jak najbardziej można głaskać. Koty nawet same przychodzą i łaszą się do gości. Nie można natomiast brać ich na ręce, bo te zwierzęta zwykle tego nie lubią. Chodzą własnymi drogami i same zdecydują, kiedy chcą do nas podejść. Nie przeszkadzamy również wtedy, kiedy koty śpią. Nie wolno im też robić zdjęć z fleszem, a także dokarmiać - tłumaczy Pawlicka.

Od zrodzenia się pomysłu do jego ostatecznej realizacji minął prawie rok. Pomysł pojawił się wiosną 2015 roku, a otwarcie miało miejsce w styczniu 2016 roku. - Uruchomiliśmy między innymi kampanię crowdfundingową, którą mogli wesprzeć wszyscy chętni, więc Miau Cafe można uznać za projekt społeczny. W trakcie poszukiwań lokalu ludzie różnie reagowali, kiedy słyszeli, że będzie to miejsce z kotami. Niektórzy byli zaskoczeni, ale w większości odzew był pozytywny. Kiedyś panowały przesądy, że koty mogą wyrządzić dużo szkód. Teraz ludzie już wiedzą, że jest to mit, a koty są grzeczne, nie pozostawiają intensywnego zapachu, a te nasze są na dodatek wysterylizowane, więc nie ma problemu ze znaczeniem terenu - opowiada założycielka Miau Cafe.

Inspiracją dla powstania lokalu były kocie kawiarnie na całym świecie. Wyglądają one jednak zupełnie inaczej niż te w Polsce. - Zakładając Miau Cafe chciałam, aby było to miejsce i dla kotów, i dla ludzi. Otwarcie kawiarni od zawsze było moim marzeniem, ale nie chciałam otwierać takiej, jak wszystkie. Moim celem było stworzenie miejsca, które będzie coś za sobą niosło i miało znaczenie. Oprócz tego, że daliśmy kotom dom, którego nie miały, nagłaśniamy też sprawę adopcji i mamy nadzieję, że ludzie pokochają koty tak, jak my - kończy.

**Czytaj też:

Lokale przyjazne psom w Warszawie. Tu czworonogi są mile widziane [PRZEGLĄD]

**


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto