Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Grzybowski: Chcę robić filmy jak Woody Allen

Igor Strapko
S. Bergański
Z aktorem teatralnym i reżyserem filmowym Michałem Grzybowskim, na temat jego dwóch filmów, oraz o tym, czym jest kino niezależne, rozmawia Igor Strapko

Po co się robi kino niezależne? Czemu Ty je robisz?
Niezależność kina to jest głównie przymus związany z brakiem pieniędzy. Nie ma takiego systemu producenckiego, który zajął by się filmem niezależnym. Robię kino niezależne, bo dążę do tego, żeby robić normalne, "zależne" filmy.

Czym różni się film niezależny od typowego filmu kinowego?
Robiąc film niezależny masz pełną swobodę wypowiedzi, ale też pewne ograniczenia finansowe. Natomiast robiąc film z dużym budżetem i zewnętrznym producentem trudno czasami o pełną swobodę wypowiedzi. W obu przypadkach są ograniczenia, ale inne.

Przeczytałem gdzieś Twoją wypowiedź, z której wynika, że jesteś mentalnym dłużnikiem Woodego Allena.
Uwielbiam Woodego Allena, bardzo chciałbym robić takie filmy jak on. Myślę, że to dobrze się składa, że wybrałem sobie taki ideał, bo przy polskich budżetach kina można robić tylko takie filmy, które się dzieją w kawiarniach. Oczywiście żartuję. Kiedyś obejrzałem "Manhattan" i pomyślałem: kurczę, jakie to proste! Siedzą przy stole, gadają, no i stwierdziłem, że trzeba to zrobić, skoro to takie proste. Później, gdy szukałem materiałów na temat Allena, znalazłem zdjęcia z planu "Manhattanu": pozamykane ulice, ogromne oświetlenie itd., więc to jednak inaczej wygląda i nie jest takie proste, jak się wydaje.

Jaka jest recepcja Twojego debiutu reżyserskiego "Non Sono Pronto"? Dostałeś wyróżnienie w Gdyni, co się działo dalej?
Później byłem na Festiwalu Debiutów Filmowych w Koszalinie i na Festiwalu Kina Niezależnego w Radomiu, na Festiwalu w Łagowie, na Festiwalu Kina Niezależnego w Warszawie. Film miał też pokaz na festiwalu w Walencji. Jeździłem też na pokazy do różnych miast w Polsce.

Ile kosztowało wyprodukowanie "Non Sono Pronto" i skąd wziąłeś na to pieniądze?
Włożyłem w ten film 6 tysięcy złotych. To były moje prywatne pieniądze. Pożyczyłem jeszcze potem od koleżanki dwa tysiące, żeby przeżyć kolejny miesiąc. Nie miałem wsparcia z zewnątrz. Nie umiem rozmawiać o pieniądzach i nie umiem ich załatwiać. Czekam na producenta, który będzie to robił za mnie.

Czy jest szansa, by obejrzeć Twój pierwszy film w telewizji?
Od czerwca 2011 do maja 2012 roku będzie pokazywała go stacja Canal +.

Obecnie pracujesz nad swoim kolejnym obrazem "Śmierć w teatrze". Skąd wziąłeś pomysł na ten film?

W trakcie próby w teatrze wpadła mi do głowy śmieszna historyjka. Opowiedziałem ją kolegom, którzy podpowiedzieli, że trzeba by z tego zrobić film. Tak się to zaczęło. W październiku powstał pomysł, zdjęcia zrobiliśmy na początku marca. Film będzie trwał 15 minut. Myślę, że nie ma się co rzucać na długie metraże. Lepiej jest robić krótkie rzeczy i częściej je pokazywać, bo festiwali filmów krótkometrażowych jest bardzo dużo i dzięki temu łatwiej jest się na któryś z nich dostać. Filmy pełnometrażowe, które dostają się na festiwale, to zwykle produkcje z dużymi budżetami, z dużą reklamą i ze sztabami ludzi, którzy pracują na ich promocję.

Z kim robisz ten film?
Zbigniew Antoniewicz gra główną rolę, występują też Bożena Remelska, Agnieszka Dulęba-Kasza, Iza Beń, Darek Sosiński, Marcin Trzęsowski, Olo Janiszewski, Remik Jankowski, Michał Wierzbicki, Agata Wypych, Szymon Mysłakowski, Wojtek Masacz, Tomek Wierzgacz, Kamil Berczak, Karina Owczarek, Ania Kalinowska (charakteryzacja), Darek Sałdziński (światło) - koledzy z teatru, którzy zupełnie bezinteresownie bardzo mi pomogli. Byłem też bardzo zaskoczony tym, że do ostatniej sceny filmu zgłosiło się tylu statystów. Bałem się, że nikt nie przyjdzie, a jednak przyszli, mimo że była to niedziela rano, i byli po prostu świetni. Bardzo im za to dziękuję. Jestem też wdzięczny dyrektorowi Igorowi Michalskiemu za umożliwienie skorzystania z wnętrz teatru.

Wszystkie zdjęcia kręciłeś w Kaliszu?
Tak, w teatrze i po części w domu aktora. Głównie akcja dzieje się we wnętrzach teatralnych.

Kiedy będziemy mogli zobaczyć Twój nowy film?
Być może pokażemy "Śmierć w teatrze" w kinie letnim, organizowanym przez stowarzyszenie Multi.Art.

Zobacz także: Fotorelacja z planu "Śmierci w teatrze"

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto