Ulica Melchiora Wańkowicza jest równoległą do Al. KEN. Wielu mieszkańców, żeby skorzystać z wyjść z metra przy skrzyżowaniu Al. KEN oraz Pala Telekiego przedziera się przejściem pomiędzy budynkami przy ul. Wańkowicza 5, 5A i Al. KEN 22. Problemy zaczynają się, gdy spadnie deszcz albo śnieg. Niemal regularnie jesienią i zimą fragment jest niemal nie do przejścia. - Miasto, dzielnica to wszystko jest zespół naczyń połączonych. Projektowanie zamkniętych osiedli po prostu utrudnia ludziom życie. Zaburza ciągi komunikacyjne, zmusza do obchodzenia pewnych terenów. To jest trochę bez sensu - mówił nam Wojciech Łuczka ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, przy okazji rozmowy dotyczącej grodzonych osiedli w Warszawie. To idealny przykład na to jak wydzielanie i grodzenie działek utrudnia ludziom życie.
Co ciekawe, "przedeptem" możemy zaliczyć nawet wirtualny spacer bowiem znajduje się on w bazie map Google i jak wskazuje cień oraz dostępne zdjęcia, przeszła tamtędy kamera. Na jednym końcu znajduje się paczkomat i wejście do klatki schodowej przy ulicy Melchiora Wańkowicza 5, a po drugiej stronie dojście do metra. Mieszkańcy, licznie korzystający z przejścia, zgłosili się do radnych. Licząc, że uda się po prostu wybudować tutaj chodnik. Kolejne interpelacje na poziomie dzielnicy, a także miasta kończą się jednak rozkładaniem rąk przez urzędników.
Nie da się w Warszawie
- Budowa chodnika pomiędzy al. Komisji Edukacji Narodowej a ul. Wańkowicza nie jest możliwa ze względu na stan prawny. Teren nie jest własnością m.st Warszawy, ani nie jest w zarządzie/władaniu m.st. Warszawy – jest to teren prywatny - czytamy w odpowiedzi na interpelację radnego Sebastiana Kędzierskiego, podpisaną przez wiceprezydenta Michała Olszewskiego.
Miasto dodaje, że lokalizacja chodnika w miejscu przedeptu jest niezgodna z planem miejscowym dla tego rejonu. - Nie jest własnością, nie jest w zarządzie, niezgodne z planem, nie da się, nie da się, nie da się - tak mniej więcej brzmią odpowiedzi burmistrza Ursynowa i wiceprezydenta Warszawy na nasze interpelacje - irytuje się Mateusz Rojewski, radny Ursynowa, który składał pismo w tej sprawie w styczniu tego roku. Zimą bowiem ten problem jest większy. Szeroki przedept jest codziennie intensywnie eksploatowany przez mieszkańców, którzy nie chcą okrążać okolicznych budynków i nadkładać sobie drogi chociażby do metra.
Zrobią to w czynie społecznym?
- Jest to przejście bardzo potrzebne i należy je ucywilizować. „Nie da się” sprawy nie rozwiązuje. Może warto usiąść z właścicielem terenu i porozmawiać o rozwiązaniu problemu? Oczywiście prościej uciec się do „niedasizmu”, ale jest to ze szkodą dla mieszkańców i pasażerów komunikacji miejskiej, dla których ta ścieżka to jedno z głównych przejść do stacji metra Kabaty od strony północno-wschodniej - dodaje Rojewski.
Radny zastanawia się czy jeżeli nie można zbudować chodnika, to być może warto posypać ten piach (po deszczu czy zimą zmieniający się w błoto) choćby żwirem lub w jakikolwiek sposób utwardzić teren. Od razu przypomina się sytuacja z budową ulicy Branickiego w rejonie połączenia z Południową Obwodnicą Warszawy. Wówczas chodziło o około 130 metrów jezdni, tutaj o kilka metrów brakującego chodnika. Wygląda na to, że tym razem mieszkańcy będą musieli wziąć sprawy w swoje ręce i jak w dawnych latach przejście ucywilizować w ramach czynu społecznego. Pytanie czy wtedy nastąpi jakaś refleksja w tej sprawie.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?