MKS Calisia Kalisz pokonała Proximę Kraków w pierwszym meczu play-off [FOTO]

W rundzie zasadniczej dwukrotnie lepsza była Proxima, która na otwarcie sezonu pokonała MKS Calisię 3:1, a w rundzie rewanżowej rozbiła kaliszanki w ich własnej hali 3:0. Układ tabeli sprawił, że oba zespoły spotkały się w fazie play-off. Faworyzowane krakowianki z pewnością nie tak wyobrażały sobie wyjazd do grodu nad Prosną.

Już pierwszy set pokazał, że podopieczne Daniela Przybylskiego są w stanie nawiązać równorzędną walkę z drugim zespołem rundy zasadniczej. Pierwsze starcie wygrały przejezdne, ale dopiero na przewagi. W drugiej odsłonie kaliszanki rozbiły Proximę do 14 i wygrały trzeciego seta do 21. Czwartą partię lepiej rozpoczęły krakowianki i udało im się doprowadzić do remisu w setach 2:2. O losach spotkania zdecydował tie-break, w którym lepsze były zawodniczki z najstarszego miasta w Polsce i mogły cieszyć się z sensacyjnej wygranej.

- Cieszymy się z tego zwycięstwa. Proxima była faworytem. Zagrałyśmy jednak zespołowo i każda z zawodniczek dołożyła swoją cegiełkę by wygrać - powiedziała Justyna Andrzejczak, atakująca MKS-u Calisii Kalisz, która w podstawowym składzie zastąpiła Małgorzatę Vlk. Jak się okazuje, zawodniczka ta jest w ciąży i jak na razie nie zobaczymy jej na parkiecie. Jej zmienniczka spisała się jednak bardzo dobrze. - Jedziemy teraz do Krakowa z takim nastawieniem, by zrobić wszystko co się da, żeby wygrać.

Kaliszanki bardzo dobrze radziły sobie w przyjęciu oraz pod siatką, ale zdaniem trenera Daniela Przybylskiego, zwyciężyła drużyna.

- Zagraliśmy super zawody. Walczyliśmy o każdą piłkę. Kraków przyjechał jako faworyt, który już złożył akces do OrlenLigi. My chcieliśmy zagrać dobry mecz i ten dobry mecz nam wyszedł. Jedziemy do Krakowa po to, aby wygrać. Jeśli zagramy z takim charakterem, to wszystko jest możliwe - podsumowuje szkoleniowiec MKS-u Calisii.

MKS Calisia Kalisz - Proxima Kraków 3:2 (24:26, 25:14, 25:21, 22:25, 15:13)