MKS Calisia Kalisz do spotkania przystąpiła bez środkowej Ivany Isilovic, która na jednym z ostatnich treningów doznała kontuzji.
- Ułatwiło to grę rywalkom, która na siatce robiły co chciały - mówi Marta Kuehn-Jarek, libero kaliskiego zespołu zarazem drugi trener Calisii. Byłyśmy bezradne w większości elementów. Mogłyśmy się tylko bronić, a jest to trudne, kiedy nie ma się bloku.
Pierwszego seta kaliszanki przegrały do 19. W drugiej odsłonie było już znacznie gorzej. Tę partię Calisia przegrała do 15. W trzeciej odsłonie podopieczne trenera Daniela Przybylskiego zdołały wybronić kilka setboli, ale i tak uległy do 17.
- Robiłyśmy co mogłyśmy, ale aż przykro było na to patrzeć - dodaje kaliska libero.
Po drugiej stronie siatki mogliśmy zobaczyć dwie kaliszanki występujące w barwach Proximy. To Ewelina Janicka i Angelika Bulbak, Druga z nich przyznała, że chciałaby ponownie grać w Kaliszu.
- Mecz był dla mnie wyjątkowy. Trochę się denerwowałam, ale z czasem emocje opadły. Cieszę się, że wygrałyśmy i liczę na kolejne wygrane. Fajnie byłoby grac o awans do OrlenLigi - przyznała Angelika Bulbak.
W poniedziałek kaliski zespół czeka ostatni mecz w tym roku. MKS Calisia Kalisz podejmować będzie zespół SMS PZPS Szczyrk.
-- Do bardzo dobry zespół. Grają tam dziewczyny z bardzo dużym potencjałem. Liderką jest córka Dawida Murka, byłego reprezentanta kraju. Nas niestety po woli dopadają kontuzje i wystarczy, że jedna wypadnie nam ze składu i sytuacja wygląda jak wygląda. Mamy nadzieję, że "Isi" wróci już do gry w poniedziałek, ale nie chcemy ryzykować jej zdrowie, bo zależy nam na całym sezonie.
MKS Calisia Kalisz - Proxima Kraków 0:3 (19:25, 15:25, 17:25)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?