Bartłomiej Jaszka od dłuższego czasu współpracował z kaliskim pierwszoligowcem. Mówiło się, że po zakończeniu występów w barwach Füchse Berlin zasiądzie na ławce trenerskiej zespołu z najstarszego miasta w Polsce. Tymczasem w ostatnich dniach zawodnik porozumiał się z władzami MKS-u i nie tylko dyryguje grą zespołu, ale także wspiera go z parkietu.
Derbowe spotkanie dostarczyło kibicom sporo emocji. Lepiej mecz rozpoczęli gospodarze, którzy do przerwy wypracowali sobie siedmiobramkową zaliczkę. Kaliszanie nie tylko grali skutecznie w ataku. Niemal nie do przejścia okazała się kaliska obrona. Fantastycznie w bramce MKS-u spisywał się Maciej Adamczyk. Zapewne przewaga drużyny z Kalisza byłaby większa, gdyby nie bardzo dobra postawa bramkarza KPR-u Piotra Matuszczaka.
Zupełnie inne oblicze miała druga odsłona. Nie brakowało ostrych zagrań, a sędziowie bez wahania odsyłali zawodników na ławkę kar. W sumie kaliszanie spędzili na niej aż 20 minut, a Łukasz Kobusiński nie dotrwał do końca meczu z powodu czerwonej kartki. Gra w przewadze pozwoliła ostrowianom szybko odrobić straty i doprowadzić do remisu. Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich minutach. Na trzy minuty przed końcem MKS Kalisz na prowadzenie wyprowadził Bartłomiej Jaszka, a kolejną bramkę dorzucił Michał Drej. Chwilę później do bramki gospodarzy trafił Dawid Wesołek. Ostrowianie mieli jeszcze doskonałą okazję do wyrównania, ale ich kontratak okazał się nieskuteczny.
- Pierwsza połowa była super w naszym wykonaniu. Podczas przerwy rozmawialiśmy w szatni, że wychodzimy jakby było 0:0. Pojawiło się lekkie rozluźnienie i przez to traciliśmy proste bramki z kontry - ocenia mecz Bartłomiej Jaszka.
Trener ostrowian przyczyn porażki upatruje m.in. w niewykorzystanych rzutach karnych.
- Sama strata po pierwszej połowie nie była aż tak duża skoro mogliśmy ją odrobić. Szkoda rzutów karnych, których nie wykorzystaliśmy. Myślę, że gdybyśmy je trafili, to wynik byłby inny - mówi Krzysztof Przybylski, trener KPR Ostrovia. - W pierwszej połowie nasza gra wyglądała bardzo niemrawo. Ale pokazaliśmy, że potrafimy grać i niewiele brakowało, a przechylili byśmy szalę zwycięstwa na naszą korzyść.
MKS Kalisz - KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. 30:29 (16:9)
MKS Kalisz: Adamczyk, Jarosz, Marciniak - Adamski 6, Jaszka 4, Bożek 4, Sieg 3, Książek 3, Drej 3, Gomółka 2, Bałwas 3, Klopsteg 1, Kobusiński 1, Misiejuk, Galewski.
Kary: 20 min. (Kobusiński - 6 min., Sieg, Misiejuk - 4 min., Drej, Jaszka, Bałwas - 2 min.)
Czerwona kartka: Łukasz Kobusiński
KPR Ostrovia: Matuszczak, Piskorski - Krzywda 9, Tomczak 6, Wesołek 4, Kuśmierczyk 3, Stempniak 2, Staniek 2, Klara 1, Jedwabny 1, Wojkowski 1, Wojciechowski, Olszyna, Gajek.
Karne: 3/7.
Kary: 6 min. (Staniek, Kuśmierczyk, Wojkowski - 2 min.)
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?