Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MKS Perła z Pucharem Polski! Lublinianki lepsze od Pogoni Szczecin [ZDJĘCIA]

AG
Andrzej Kurzyński/Kalisz Nasze Miasto
Piłkarki ręczne MKS Perła Lublin w sobotę w Kaliszu zdobyły Puchar Polski. W niedzielę mają natomiast szansę na potrójną koronę.

MKS Perła Lublin - SPR Pogoń Szczecin 34:25 (16:11)

MKS Perła: Januchta, Gawlik - Achruk 6, Gęga 5, Drabik 4, Rosiak 4, Stasiak 3, Rola 3, Repelewska 3, Nocuń 3, Skrzyniarz 2, Mihdaliova 1, Matuszczyk. Kary: 4 min. Trener: Robert Lis.

Pogoń: Krupa, Zimny - Bancilon 7, Noga 7, Gadzina 3, Blazević 2, Zawistowska 2, Cebula 1, Kochaniak 1, Królikowska 1, Nosek 1, Urbańska, Marcikova, Janas, Koprowska, Senderkiewicz. Kary: 2 min. Trener: Lilijana Marković.

Sędziowały: Joanna Brehmer, Agnieszka Skowronek.

Widzów: 800.

Dla podopiecznych Roberta Lisa walka o Puchar Polski była w tym roku o tyle ważna, że zawodniczkom MKS po raz ostatni udało się go zdobyć aż sześć lat temu. Za sprawą świetnej gry w obecnym sezonie na wszystkich frontach, to właśnie lublinianki były zdecydowanymi faworytkami tegorocznego finału z Pogonią Szczecin.

Sobotnie starcie obie drużyny rozpoczęły od nieskutecznych akcji w ataku. W drugiej próbie bezbłędna była jednak Kristina Repelewska, która pewnym rzutem z drugiej linii wyprowadziła MKS na prowadzenie. Lublinianki świetnie spisywały się w obronie, dzięki czemu po pięciu minutach wygrywały już 5:1. Ich rywalki w początkowej fazie meczu nie były zaś w stanie przebić się przez defensywę MKS, a po raz drugi udało im się to dopiero w 10. minucie, kiedy na 2:7 trafiła Patrycja Noga.

Właśnie wtedy MKS zaczął delikatnie gubić się w ataku. Doprowadziło to do tego, że Pogoń zmniejszyła straty do czterech bramek (4:8). Szczecinianki dodatkowo znacznie poprawiły swoją grę obronną, kilkukrotnie odbierając piłkę zawodniczkom MKS. To popchnęło trenera Roberta Lisa do wzięcia czasu przy stanie 9:6 dla jego podopiecznych. Chwila przerwy przyniosła oczekiwany skutek, bo po powrocie na parkiet Marta Gęga szybko rzuciła kolejną bramkę.

Po stronie rywalek lubelskiej ekipy w tej fazie meczu błyszczała Moniky Bancilon, która w 21. minucie po raz kolejny zmniejszyła straty szczecinianek, tym razem do trzech bramek (8:11). MKS nie potrzebował jednak dużo czasu, by znów wyjść na +5, a stało się to za sprawą Dagmary Nocuń, która przejęła piłkę oraz Alesii Mihdaliovej, która skierowała ją do siatki.

Do końca tej połowy lubelska ekipa nie ustrzegła się kilku błędów, ale mimo to utrzymała pięciobramkowe prowadzenie i zeszła do szatni przy wyniku 16:11, a ostatnie trafienie po pięknej asyście Marty Gęgi, zaliczyła Nocuń.

Początek drugiej części gry przyniósł dwie szybkie bramki Pogoni. Tym razem to lublinianki nie mogły przebić się przez defensywę rywalek, a gdy już się to udało, Małgorzata Stasiak trafiła jedynie w poprzeczkę. Z tego powodu, w 34. minucie MKS prowadził już ledwie 16:14. Na tym etapie spotkania lublinianki dręczone brakiem precyzji nie były w stanie powiększyć swojej przewagi do więcej niż trzech trafień. Dodatkowo, Pogoń odcinała od gry Kingę Achruk, która była kryta indywidualnie.

Rywalki nie znalazły jednak na nią sposobu przy kontrze z 42. minuty, kiedy reprezentacyjna rozgrywająca sama przebiegła przez całe boisko i rzuciła na 22:18. Chwilę później kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, kiedy Achruk łapiąc w powietrzu piłkę dograną przez Gęgę po raz kolejny pokonała golkiperkę przeciwniczek.

Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem MKS wyszedł na najwyższą w tym spotkaniu, siedmiobramkową przewagę, 25:18 i był już prawie pewien dopisania do swojego konta drugiego w tym sezonie trofeum. Do końca meczu rywalki nie były już bowiem w stanie zagrozić podopiecznym Roberta Lisa. Mało tego, to właśnie one cały czas dorzucały kolejne bramki i ostatecznie rozgromiły Pogoń 34:25, zdobywając tym samym Puchar Polski.

O trzecie z możliwych trofeów, lublinianki zagrają już w niedzielę o godz. 20.15, kiedy w hali Globus zmierzą się w rewanżowym starciu finału EHF Challenge Cup z Rocasą Gran Canaria. Pierwszy mecz zakończył się remisem, 22:22 i kwestia triumfu jest otwarta.

ZOBACZ TEŻ: Kibice dziękują zawodniczkom MKS za mistrzostwo Polski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto