To miał być wzór do naśladowania. Tymczasem modelowe podwórko na rogu ulic Grodzkiej i Chodyńskiego, preludium do dalszej rewitalizacji centrum miasta jest kością niezgody i symbolem - jak twierdzi historyk Maciej Błachowicz - słabej komunikacji na linii mieszkańcy i władze miasta. Lokatorzy okalającej podwórko kamienicy wytykają błędy popełnione przez ekipę budowlaną. Powstają konflikty.
- Gdy rewitalizuje się przestrzeń miejską taką jak to podwórko, trzeba rozmawiać z ludźmi na każdym etapie - powiedział historyk Maciej Błachowicz. - Rozmowy przeprowadzał Krzysztof Ziental, a potem urzędnicy zaczęli samodzielnie wprowadzać zmiany.
Wielu mieszkańców wskazuje fuszerki budowlańców. Jak choćby klapy służące do przesypywania węgla do piwnicy, które zostały przy remoncie elewacji zablokowane. Mieszkańcy interweniowali i zrobiono niezbędne poprawki. Jednak nadal jednej z klap nie da się otworzyć. Węgiel trzeba nosić do piwnicy wiaderkami. Poza tym pergole na kwiaty skutecznie uniemożliwiają wjazd samochodów dowożących opał. Mieszkańcy skarżą się, że estetyka wygrała tutaj kosztem funkcjonalności.
- Mnie nie było podczas prac, bo byłam całe lato na działce, ale to sąsiadki, które mają piwnice, powinny zgłosić to budowlańcom - uważa jedna z mieszkanek, Barbara Nawrot-kiewicz. - Zgłosiliśmy sprawę MZBM, do którego należy budynek. Przed klapami ma pojawić się kostka brukowa, a pergole też mają być usunięte. Ktoś nie pomyślał instalując to.
Jedna z mieszkanek chce również, aby zagrodzić lepiej śmietnik. Odgradzają go jedynie listewki i przeszkadza jej odór.
Poza tym plac zabaw miał być większy, ale ostatecznie nie zlikwidowano dwóch garaży.
- My parkujemy na ulicy i jakoś przyzwyczailiśmy się - mówi Sylwia Nowicka, mieszkanka kamienicy.
Wszyscy napotkani lokatorzy podkreślają jednak, że podwórko i tak wygląda o niebo lepiej, niż przed remontem. Wcześniej nie było tutaj nic. Za miejsce zabaw dla dzieci służył trzepak.
- Mnie się podwórko podoba. Mamy piaskownicę, zabawkowe okienko bankowe, cymbałki i ściankę do rysowania - mówi córka Sylwii Nowickiej, Milena.
- Jestem zadowolona. Tylko ta piaskownica miała być inna - twierdzi mieszkanka Grodzkiej Czesława Pawlak, wskazując piaskownicę wzniesioną metr nad ziemią na filarze.
Mieszkańcy informowali o swoich uwagach Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych.
- Konsultowaliśmy się z mieszkańcami, zarówno na miejscu, jak i w ratuszu. Wiadomo, że nikt nie chce mieć pod swoim oknem kubła na śmieci, ławki czy zaparkowanego samochodu - mówi Marzena Wojterska, dyrektor MZBM.
Dyrektor MZBM zapewnia, że na pewno odbędą się rozmowy, aby rozwiązać wszystkie zaistniałe problemy. Podkreśla też, że nigdy nie uda się znaleźć złotego środka.
- Mieszkańcy prosili o drobne korekty np. wymianę piaskownicy. Została ona zainstalowana dla potrzeb niepełnosprawnej dziewczynki, ale wiem, że wraz z rodzicami wyprowadziła się już z kamienicy - komentuje wiceprezydent Piotr Kościelny.
Przypomnijmy, że koszt realizacji zadania wyniósł 144 tys. zł. Jak dodaje wiceprezydent, podwórko ma zostać oficjalnie otwarte w przyszłym tygodniu.
Zobacz także: Cyberprzemoc - jak uchronić dziecko?
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
