Na kaliskim Dobrzecu ratownikom łatwiej dotrzeć do poszkodowanych

W przypadku ratowania ludzkiego życia czy dobytku zwykle liczy się każda sekunda. Niestety, często na przeszkodzie stają pozamykane bramy. - Zdarza się, że przyjeżdżamy na miejsce i musimy czekać, aż ktoś z administracji lub lokatorów nas wpuści - mówi Jakub Rychlik, ratownik medyczny. - Oczywiście możemy przeskoczyć przez płot, ale przeniesienie ciężkiego sprzętu lub zabranie ze sobą noszy, by przenieść pacjenta, jest już niemożliwe. Problem jest także, gdy pacjent jest sam, wzywa pomocy i nie jest w stanie otworzyć nam bramy czy szlabanu.

W lepszej sytuacji są strażacy, którzy w razie tak zwanej wyższej konieczności mogą po prostu sforsować bramę lub szlaban, uniemożliwiające dotarcie na miejsce akcji.

Okazuje się, że jest o wiele prostsze rozwiązanie, po które postanowiła sięgnąć jedna z kaliskich spółdzielni mieszkaniowych. Teraz służby ratunkowe o każdej porze dnia i nocy bez problemów mogą dostać się na zamknięty teren.

- W bramie zainstalowano elektroniczną czujkę, która umożliwia otwarcie za pomocą odpowiedniej modulacji sygnału dźwiękowego - wyjaśnia Krzysztof Dremza, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Dobrzec. - Takie rozwiązanie kosztuje kilka tysięcy złotych, ale bezpieczeństwo jest najważniejsze.

Prezes Dremza zaznacza, że na taką inwestycję zdecydowano się na zupełnie zamkniętym terenie wokół wieżowca przy al. Wojska Polskiego 62. Jest on otoczony płotem ze względu na sąsiedztwo targowiska. Wiąże się to z dużym ruchem przechodniów i parkowaniem samochodów.

- Na prośbę mieszkańców podobne rozwiązanie zastosowaliśmy w szlabanie przy bloku na ul. H. Sawickiej 36 - dodaje Krzysztof Dremza.

Ratownicy liczą, że tym śladem pójdą administracje innych kaliskich osiedli.

Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]