Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Natalia Nowotarska: To był udany sezon. Wywiad z kolarką Limaro Kórnik rodem z Hejtusa

Bartosz Cirocki
Natalia Nowotarska, zawodniczka UKS-u Jedynka Limaro Kórnik
Natalia Nowotarska, zawodniczka UKS-u Jedynka Limaro Kórnik bc
O swoich tegorocznych sukcesach i startach w mistrzostwach świata i Europy, a także sportowych fascynacjach, problemach i marzeniach w rozmowie Natalią Nowotarską, 17-letnią kolarką z Hejtusa w gminie Przodkowo, wychowanką Cartusii Kartuzy, a obecnie zawodniczką klubu UKS Jedynka Limaro Kórnik.

- Wróciłaś właśnie z Mistrzostw Świata w Kolarstwie Szosowym we Florencji. Nie udało się dotrzeć do mety...

Szkoda, że tak wyszło, ale trasa była bardzo ciężka, do pokonania miałyśmy pięć rund o łącznej długości około 80 kilometrów. Na każdej pętli trzeba było dwa razy pokonać długi podjazd, techniczny zjazd, a potem "sztajchę" o nachyleniu 20 procent. Już na pierwszym kółku nastąpiła duża selekcja, wraz z koleżankami z reprezentacji straciłyśmy dystans do głównej grupy, doszłyśmy ją i nawet przebiłam się na początek, ale kosztowało to tak dużo sił, że niestety nie udało się dotrzeć do mety.

Trener kadry liczył na powtórzenie sukcesu na mistrzostwach świata sprzed roku, kiedy Alicja Ratajczak i Łucja Pietrzak zajęły miejsca w pierwszej dziesiątce, ale niestety nie byłyśmy na tyle przygotowane. Mojej klubowej koleżance Nikol Płosaj, która jechała najlepiej z Polek, odkręcił się pedał, gdyby nie to, mogła zająć wysoką pozycję, a na mojej dyspozycji odbiły się problemy zdrowotne, jakie miałam przed mistrzostwami, na zgrupowaniu kadry przed w Livigno. Przez półtora tygodnia byłam wykluczona z treningów i musiałam brać antybiotyki. Gdy wróciłam do jazdy z dnia na dzień czułam się coraz gorzej.

- Nawet najlepsi nie dojeżdżają do mety. Podczas wytyczonego na tych samych pętlach wyścigu elity mężczyzn trudy trasy w połączeniu z ulewa sprawiły, że do mety dotarło zaledwie 61 z 208 kolarzy. Nie był to twój pierwszy start w tak poważniej imprezie, bo w tym roku jechałaś także w mistrzostwach Europy.

- Po tym starcie również nie byłam zadowolona, bo zajęłam 39 miejsce. Też na poprzedzającym czempionat zgrupowaniu byłam chora i na wyścigu też odcięło mi prąd. To był mój pierwszy taki poważny wyścig zagranicą, wcześniej byłam tylko na jednej etapówce z juniorami młodszymi, wiec było mi trudno. Jestem jednak zadowolona z tego, że jako pierwszoroczna juniorka mogłam pojechać na takie imprezy.

- Niezależnie od miejsc, przywiozłaś ze sobą bagaż doświadczeń, które na pewno zaprocentują w przyszłości. Mimo, że jesteś młodsza od większości rywalek w tej kategorii i w juniorkach ścigać się będziesz jeszcze jeden sezon, to już ten mijający był chyba dla Ciebie najbardziej udany, bo okraszony medalami mistrzostw Polski?

- To prawda. Cieszę się, że od momentu, gdy przeszłam do klubu UKS Jedynka Limaro Kórnik, poczyniłam duże postępy. W Sobótce w Górskich Mistrzostwach Polski na szosie zdobyłam srebrny medal, a w Torowych Mistrzostwach Polski wraz z drużyną złoto w wyścigu na 4 kilometry. Byłam też w tym roku na mistrzostwach świata na torze w Glasgow, gdzie jako reprezentacja Polski złożona z zawodniczek mojego klubu - Natalią Radzicką, Wiktorią Zegleń i Nikol Płosaj - zajęłyśmy szóste miejsce. To dla mnie też osiągnięcie i kolejne doświadczenie.

- Sezon był tak udany mimo, iż nie mogłaś się do niego optymalnie przygotować przez kontuzję...

- Nie trenowałam około 2,5 miesiąca w najważniejszym momencie, bo w trakcie przygotowań. W grudniu ubiegłego roku miałam wypadek, potrącił mnie samochód. Podczas rozjazdu po wyścigu nawracaliśmy na drodze, ja jechałam od zewnętrznej. Nikol zdążyła tylko krzyknąć "Uważaj", potem niewiele pamiętam, ocknęłam się na masce samochodu. Wszyscy byli przerażeni, bo nie wyglądało to zbyt dobrze. Skończyło się na skręconej kostce i zerwanej torebce stawowej, a także powyginanym rowerze.

- W imieniu kolarzy i wszystkich rowerzystów można w tym miejscu zaapelować do kierowców o to, by uważali na rowerzystów.

- W Polsce ścieżek rowerowych jest tak mało, że niestety musimy jeździć po ulicach, a niektórzy kierowcy w ogóle nie zwracają uwagi na rowerzystów. Samochody mijają nas bardzo blisko, nie zważają na to, że z przeciwka jedzie samochód, a wystarczy muśnięcie lusterkiem, by doszło do tragedii. Kiedy przejeżdża TIR z nawet niedużą prędkością zawiewa tak, że zmiata z drogi, zwłaszcza małe dziecko. Niestety, choć jest tak dużo akcji uświadamiających kierowców, wciąż niewiele one dają.

- Wciąż uprawiasz wszystkie rodzaje kolarstwa?

- Już od roku nie jeżdżę na rowerach MTB, choć nie ukrywam, że wciąż mnie ciągną. Zobaczymy, czy pojadę zimą na jakieś przełaje, ale obecnie interesują mnie najbardziej szosa i tor. Wzajemnie się nie wykluczają, a wręcz sobie pomagają. Moja koleżanka Katarzyna Pawłowska, dwukrotna mistrzyni świata na torze, ma bardzo dobre wyniki na szosie. Też jeździła w Jedynce Limaro, teraz przeszła do zagranicznej ekipy.

- Przypomnij, jak zaczęła się twoja przygoda z kolarstwem?

- W drugiej klasie szkoły podstawowej wstąpiłam do klubu GKS Cartusia Kartuzy. Chodziłam do podstawówki w Pomieczynie i gdy widziałam przejeżdżających kolarzy bardzo chciałam jeździć tak, jak oni, mieć taki strój i kask. Mówiłam o tym mamie, która znalazła numer do niestety już świętej pamięci pana Franciszka Ilisińskiego. To był mój pierwszy trener, choć na początku była to bardziej zabawa, razem z innymi, wtedy jeszcze małymi zawodnikami, jak Szymon Sajnok.

- Przed rokiem zdecydowałaś się na zmianę klubu i przeprowadzkę do Wielkopolski.

- Już od września ubiegłego roku chodziłam do liceum w Łęknie koło Kórnika, tam też mieszkam w internacie, a w październiku podpisałam licencję w Jedynce Limaro Kórnik, najlepszym klubem juniorek w Polsce. Chciałam skupić się na kolarstwie, dalej trenować. Nie odcięłam się jednak od Cartusii, wciąż mam ze wszystkimi kontakt, także z panem Wiesiem Hirszem.

- W swoim domu jesteś teraz gościem...

- Można tak powiedzieć. Po mistrzostwach świata przyjechałam na trzy dni, poprzednio byłam na chwilę około półtora miesiąca temu. Nie mogłam tu spędzić zbyt wiele czasu w wakacjach, bo to okres najważniejszych imprez. Brakuje mi domu, jestem bardzo związana z mamą i siostrą, ale one na szczęście często do mnie przyjeżdżają.

- Kolarstwo to też wiele wyrzeczeń innych wyrzeczeń, chociażby dieta i ciężkie treningi...

- Musze się odżywiać zdrowo i logicznie, jednak nie mam ciągłej diety. Wychodzę z założenia że można spróbować prawie wszystkiego, ale z umiarem. Muszę się bardziej pilnować przed startami, gdy jadam makarony, ryż i tym podobne rzeczy. Treningi natomiast wyglądają różnie w zależności od momentu sezonu. Niekiedy jeździłam codziennie 3 - 3,5 godziny, gdy mam dni wolne jak teraz, to jadę na półtoragodzinne, spokojne przejażdżki. Nie można cały czas ciężko pracować, bo dla formy tak samo ważny jak trening jest odpoczynek.

- Kończy się sezon szosowy, ale dla Ciebie to jeszcze nie koniec treningów i startów...

- W październiku czeka nas ważny start w mistrzostwach Polski elity na torze. Mimo, że jesteśmy juniorkami, to liczymy na medal na dystansie 4 km.

- A jakie są twoje plany na kolejny rok?

- Chciałabym jak najlepiej przygotować się do kolejnego sezonu, kiedy będę juniorką drugoroczną. Czekają mnie przede wszystkim ciężkie treningi, bo chciałbym się pokazać z jak najlepszej strony, aby moja kariera się rozwijała. Marzę o tym, by w przyszłości trafić do zawodowej grupy w Polsce, a najlepiej zagranicą. Można sobie jednak dużo planować, a życie wszystko zweryfikuje.

Na pewno chcę, aby moje życie wciąż było związane z kolarstwem. Zrozumiałam, że nie trenuję dla dla kogoś, ale dla siebie, a przy okazji moimi wynikami mogę sprawiać przyjemność swoim kibicom. Najwierniejszymi są moja mama i starsza siostra, bardzo mnie wspierają i ogromnie im za to dziękuję.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kartuzy.naszemiasto.pl Nasze Miasto