W Podaninie odbył się zjazd Regionalnego Związku Pszczelarzy Wielkopolski Północnej, na którym obecni byli poza pszczelarzami eurodeputowany Andrzej Grzyb, wicemarszałek Krzysztof Grabowski oraz starosta Mirosław Juraszek i wicestarosta Julian Hermaszczuk. Wszyscy podkreślali jak bardzo ważne jest powstrzymanie procesu wymierania pszczół.
Zebranie prowadził prezes Walenty Pawłowski, który po kolei udzielał głosu gościom i pszczelarzom. Przede wszystkim wicemarszałek przypomniał o pomocy z jakiej mogą korzystać obecnie pszczelarze. W ubiegłym roku Zarząd Województwa Wielkopolskiego przeznaczył 2 miliony złotych na finansowe zakupu węzy pszczelej - czyli używanych w pszczelarstwie woskowego szablonu z wytłoczonymi kształtami komórek plastra pszczelego umieszczany w ramce. Taką samą kwotę Zarząd przeznaczył w tym roku, a wicemarszałek zapraszał do składania wniosków.
Przypomniał również, że samorządy mogą zabiegać o pieniądze na sadzenie drzewek miododajnych i kwota zarezerwowana na ten cel jest tak wysoka, że dotychczas realizowany jest każdy wniosek.
Eurodeputowany Grzyb mówił o znaczeniu pszczół, o sytuacji pszczelarstwa w Europie oraz o konieczności chronienia tych wspaniałych owadów. Starosta Mirosław Juraszek przyznał, że wraz z synem sam próbuje sił w pszczelarstwie i jeśli tak dalej pójdzie, to być może kiedyś zapisze się do związku.
Pszczelarze mówili o kłopotach z jakimi muszą się borykać. Pytali o to, dlaczego minister rolnictwa wciąż pozwala na trucie pszczół zgadzając się, by rolnicy używali neonikotynoidów do ochrony roślin. Mówili również o nierównym traktowaniu ich oraz rolników.
Arboretum w Podaninie
Ciekawą informację przekazał nadleśniczy Jacek Kulpiński, z Nadleśnictwa Podanin. On sam - jak się okazuje jest również pszczelarzem i na ich los bardzo wyczulony. Mówił, że Lasy Państwowe prowadzą dwa projekty w celu ratowania pszczół.
Jeden z nich to projekt centralny ,,Pszczoły wracają do lasu”. Kiedyś bowiem bartnictwo przynosiło spore zyski. Potem pszczoły zostały zabrane z lasu i przeniesiono je do uli, a rzemiosło bartnicze całkowicie zaginęło. Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych wyznaczyła 104 osoby - leśników-pszczelarzy w całym kraju, którzy obserwują wybrane rodziny pszczele zlokalizowane na terenach leśnych.
Z kolei drugi pomysł, o autorski projekt Nadleśnictwa Podanin. Ze środków unijnych tworzone jest „Arboretum przy Nadleśnictwie Podanin”. Będzie to miejsce, w którym kolekcjonowane będą drzewa i krzewy, a w którym znajdzie się także miejsce na dział poświęcony pszczelarstwu. Arboretum będzie spełniać rolę edukacyjną.
Nadleśniczy Kulpiński zaapelował do pszczelarzy, aby przekazywali nadleśnictwu stare, ręcznie wyrabiane ule.
- Mamy pieniądze, aby je wyremontować i wyeksponować. Pozostaną one własnością pszczelarzy, ale wystawiane będą u nas, aby dzieci i młodzież mogły poznać rolę pszczół i pszczelarstwa - mówił nadleśniczy.
Członek zarządu Regionalnego Związku Krzysztof Górny powiedział, że zmarł jego dziadek nestor pszczelarstwa północnej wielkopolski Zygmunt Wiza, który zakładał struktury Polskiego Związku Pszczelarskiego na terenach odzyskanych po zawierusze ll Wojny Światowej. Pozostawił po sobie piękną kolekcję lipowych uli, która zostanie przekazana Nadleśnictwu.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?