- Byliście w sadzie wiśniowym o świcie? Krople rosy opadające z liści i wasz srebrzysty ślad na trawie? Zbiór wiśni to rytuał jak żniwa. Przygotowujesz się do niego cały rok , tniesz, nawozisz, pielęgnujesz. A kiedy dojdzie do zbiorów okazuje się że twoja praca i pasja są nic nie warte - mówi Karol Matczak, właściciel sadu w Koźlątkowie koło Liskowa.
Sadownik postanowił więc poprosić o pomoc i zbiorę plon swojej pracy z pomocą znajomych i przyjaciół. Stąd pomysł na akcję "Niedziela w wiśniowym sadzie". Każdy chętny mógł przyjechać w niedzielę na zbiór wiśni, zarobić kilka złotych, a przy okazji najeść się tych pysznych owoców do syta. Chętnych nie brakowało.
- Pomimo słonecznej pogody i meczu zostaliśmy zaskoczeni liczbą pasjonatów świeżych owoców. Od godziny 10 do wieczora ponad 50 osób zerwało przeszło 500 kilogramów wiśni, zjedzono dwie blachy ciasta, wypito 20 litrów kompotu wiśniowego, wymieniono się niezliczoną ilością przepisów na nalewki, przetwory oraz adoptowano dwa małe koty - wylicza Karol Matczak.
Przy okazji niedzielnej akcji, jedno z małżeństw właśnie w wiśniowym sadzie postanowiło spędzić pierwszą rocznicę ślubu, wznosząc toast oczywiście kompotem. Rekord odległości pobiła natomiast rodzina, która przyjechała aż z Torunia, wyprzedzając ekipę z Poznania oraz Ostrowa Wielkopolskiego i Warty.
- Dziękujemy osobom, które wspierały ten pomysł. Ulegając namowom planujemy akcję o kryptonimie "śliwa", ale o tym dopiero jesienią - zapowiada Karol Matczak, właściciel sadu.
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
