18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nielegalna masarnia działała w Ostrowie. Wędliny bez nadzoru w sklepach!

Marek Weiss
Do restauracji, marketów i stołówek trafiały mięsa i wędliny produkowane bez nadzoru weterynaryjnego. Tym nielegalnym procederem zajmowała się ostrowska firma

Nielegalny zakład przetwórstwa mięsnego działał na terenie Ostrowa Wielkopolskiego. Produkcja odbywała się tam w skandalicznych warunkach sanitarnych, a wyroby trafiały do marketów, stołówek i restauracji. Sprawa trafiła na policję.

Wszystkie firmy zajmujące się produkcją żywności pochodzenia zwierzęcego obowiązkowo muszą być zarejestrowane we właściwym terytorialnie inspektoracie weterynarii. O tym wymogu ,,zapomniano'' we wspomnianym zakładzie, choć przecież od tego powinno się zacząć. Co ciekawe, dopełniono wszystkich innych procedur. Firma figuruje w kartotece urzędu skarbowego oraz w ewidencji działalności gospodarczej. Za dostarczony towar wystawiała faktury. Zarówno u niej, jak i u odbiorców wszystko pod względem formalnych rozliczeń się zgadzało co do joty. Wszystko wyszło na jaw, jak to najczęściej bywa w takich sytuacjach, po donosie.

- Anonimowe pismo zostało wysłane do jednej z instytucji zajmującej się nadzorem. Zaraz potem pojawiły się kolejne. Gdy trafiły na moje biurko, natychmiast zarządziłem kontrolę w firmie - mówi Dariusz Hyhs, powiatowy lekarz weterynarii.

Okazało się, że zakład wynajmował pomieszczenia i zatrudniał pracowników. Produkcja odbywała się w warunkach niespełniających podstawowych wymogów stawianych tego typu działalności. Pierwszym krokiem było zamknięcie zakładu. Drugim wymierzenie przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii maksymalnej grzywny w wysokości 6000 złotych za niezarejestrowaną działalność i wprowadzanie na rynek nielegalnej żywności. Trzecim natomiast posunięciem było powiadomienie o wszystkim Komendy Powiatowej Policji w Ostrowie.

- Zakład prowadził działalność związaną z przetwórstwem i rozbiorem mięsa bez wpisu do rejestru prowadzonego przez weterynarię. Była to więc działalność nielegalna. Brak nadzoru nad produkcją prowadzić mógł do potencjalnego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi - potwierdza aspirant Artur Kurczaba, oficer prasowy ostrowskiej policji.

Zakład oferował swoje wyroby po niższych cenach niż konkurencja. Toteż odbiorcy chętnie korzystali z jego dostaw. Z kolei w sklepach produkty te przyciągały konsumentów. Także z powodu bardzo korzystnej ceny. Produkcja łatwo znajdowała zbyt nie tylko w Ostrowie, ale i w terenie.

Jak to możliwe, że tego typu proceder mógł być prowadzony przez około półtora roku?

- Choć tego rodzaju produkcja podlega nadzorowi weterynarii, to obecnie obowiązujące przepisy powodują, że nie jesteśmy w stanie wychwycić automatycznie tego typu praktyk - przyznaje Dariusz Hyhs.

Problem polega na tym, że od dwóch lat nie ma obowiązku posiadania przez handlowców świadectw weterynaryjnych. Ich zniesienie wywołało wiele kontrowersji. Ówczesna decyzja rządu stanowiła ustępstwo wobec silnego lobby rolników i producentów skarżących się na konieczność regulowania opłat. Gdyby obowiązywały poprzednie zasady, przypadek z Ostrowa zostałby bardzo szybko wyłapany przez służby sanitarne podczas kontroli. Obecnie muszą one liczyć na donosy.

Podstawowe pytanie brzmi więc, czy mamy do czynienia z przypadkiem odosobnionym, czy może jednym z wielu? Czy mięsa i wędliny, jakie konsumujemy są sprawdzone i bezpieczne dla naszego zdrowia? Niestety, nikt nie jest w stanie z pełnym przekonaniem odpowiedzieć nam na to twierdząco.

Obowiązujące przepisy umożliwiają korzystanie z mięsa pozyskanego z tzw. uboju własnego. Warunkiem jest wykorzystywanie go jedynie na własny użytek przez gospodarstwo domowe, w którym zostało wytworzone.
Sprzedaż takiego mięsa osobom trzecim zagrożone jest wysoką grzywną. Taka działalność wymaga już spełnienia wszystkich procedur formalnych przewidzianych z myślą o bezpieczeństwie konsumentów. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do pochodzenia wyrobów, warto zadzwonić i spytać o szczegóły w najbliższym Powiatowym Inspektoracie Weterynaryjnym.

Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto