Niesamowita akcja Columbus Coffee w Kaliszu. Kawiarnia oddaje swoje zyski dla chorej Sandry Wolniak!

Sandra Wolniak to roczna dziewczynka, która choruje na rdzeniowy zanik mięśni SMA1. Dziewczynka potrzebuje najdroższego leku świata. Do tej pory udało się zebrać 95 % potrzebnej kwoty. Kiedy licznik na portalu Siepomaga.pl wskazywał, że do zebrania został jeszcze niespełna milion kaliska kawiarnia postanowiła ruszyć z pomocą.

Ostatni milion zbiera się tak samo ciężko jak pierwszy dlatego Columbus Kalisz postanowił wesprzeć Sandrę wszystkimi możliwymi siłami. Od 10.12.2020 roku do czasu zebrania całej potrzebnej kwoty na https://www.siepomaga.pl/sandra lub do 24.12.20 roku Columbus Kalisz przeznaczy CAŁY SWÓJ ZYSK, a nawet więcej, za zakup parzonych kaw i herbat na rzecz pomocy Sandrze!

- informowało Columbus Coffee w Kaliszu na swoim Facebooku.

Każda kwota za zakupioną kawę lub herbatę w Columbusie pomniejszona o 1 PLN nabity na paragon fiskalny (koszt opakowania + podatek) zostanie przekazany na rzecz Sandry Siepomaga.pl dla Sandry

Choć czasy są trudne i nam też nie jest łatwo – nasze problemy są niczym w porównaniu do sytuacji Sandry. Wspólnie sprawmy jej najlepszy prezent na Święta jaki możemy jej dać – szansę na normalne życie!

- dodaje Columbus Coffee w Kaliszu.

Rzeczywiście zauważyliśmy, że ten ruch odkąd ruszyła akcja był większy jak na tę sytuację związaną z obostrzeniami. Klienci z entuzjazmem przyjmowali informację o naszej akcji i kiedy informowaliśmy, żeby przejść na płatność gotówką, bo tylko w takiej formie pieniądze trafiają do puszki dla Sandry chętnie to robili, a nawet dokładali jeszcze więcej

– cieszy się Aleksandra Matysiak z Columbus Coffee.

Sandra wróciła do domu

Malutka Sandra kilka tygodni temu kolejny raz trafiła do szpitala. Potem była transportowana do dwóch kolejnych. Mała bohaterka walczyła z zapaleniem płuc, przyjmowała antybiotyk i była bardzo osłabiona. W minionym tygodniu dziewczynka wreszcie wróciła do domu.

Malutka gwiazdka spełniła jedno z marzeń! Sandrusia i moja żona wróciły do domu Jesteśmy bardzo szczęśliwi! Po 21 dniach zrobiły mi taką niespodziankę! Płakaliśmy wszyscy! Były balony i życzenia z okazji Roczku. Nasza malutka córeczka się uśmiechała. Chcieliśmy, by przez moment było normalnie; by Sandrusia zapomniała o szpitalu, igłach, bólu, ćwiczeniach. Nasza córeczka wróciła do domu, ale nadal jest bardzo osłabiona. Wciąż będzie karmiona przez sondę, ponieważ mięśnie odpowiedzialne za przełykanie są coraz słabsze. Moi Drodzy! Cieszymy się każdą chwilą. Lekarze nie mieli dla nas dobrych informacji. SMA sieje spustoszenie w jej małym ciele. Walczymy o każdy dzień - poinformował wczoraj tata Sandry.