Zabójstwo miało miejsce 24 września, w środku dnia, w samym centrum miasta przy ul. Ciasnej tuż przy Nowym Rynku. Wioletta K. pchnęła mężczyznę nożem sprężynowym, po czym uciekła. Z miejsca zabójstwa zabrał ją znajomy Andrzej M. Po drodze pozbyła się noża i telefonu komórkowego, wrzucając te przedmioty do rzeki. Ciężko ranny Sebastian B. zmarł tego samego dnia w szpitalu.
Przez kilka dni nożowniczka z Ciasnej ukrywała się w Tomaszewie w gminie Lisków. W mieście i powiecie kaliskim trwały poszukiwania, organizowano blokady dróg. Zatrzymano ją 28 września wraz z Andrzejem M. oraz Waldemarem S. Obaj mężczyźni są teraz oskarżeni o utrudnianie postępowania. M. ma złamaną nogę, więc wyłączono go z tej sprawy i będzie sądzony osobno. Z kolei S., który odpowiada także za rozbój, nie przyznaje się do winy.
Dziś przed sądem kobieta podtrzymała zeznania ze śledztwa. Odmówiła dalszych wyjaśnień i zadeklarowała, że będzie odpowiadać jedynie na pytania obrońcy. Twierdzi, że B. bez powodu ją obrażał, a nawet szarpał. W trakcie szarpaniny miał mu wypaść nóż, którym później został pchnięty. Kobieta nie wie, dlaczego go podniosła. Pierwsza ich sprzeczka miała miejsce na podwórku przy ul. Złotej, skąd kobieta poszła w okolice budki z azjatyckim jedzeniem przy ul. Ciasnej. Według jej zeznań, mężczyzna nadszedł od strony plant i znów był agresywny. Mówi, że się go bała.
- Powiedział "dawaj nóż" i zrobił ruch w moją stronę, jakby chciał mi go zabrać lub mnie uderzyć. Wtedy to się stało - tłumaczyła łamiącym się głosem w sądzie. Kobieta wyraziła skruchę i przeprosiła rodzinę zabitego.
W trakcie rozprawy przedstawiono film z wizji lokalnej z udziałem oskarżonej i jednego ze świadków przestępstwa, znajomego Sebastiana B. Mężczyzna twierdzi, że ofiara nie miała noża. Jego zdaniem B. nawet nie dotknął kobiety. Rodzina zabitego, z którą udało się nam porozmawiać po zakończeniu rozprawy, uważa, że cała wina leży po stronie Wioletty K.
- To agresywna kobieta, znana nożowniczka. Mój syn nigdy nie nosił noża - twierdzi matka zabitego.
Dodajmy, że kobieta oskarżona jest nie tylko o zabójstwo, ale także o wyłudzenie dwóch kredytów, do czego również się przyznała.
Waldemar S. jest oskarżony o to, że jej pomagał, ale także o rozbój. Miał uderzyć i więzić właściciela volkswagena sharan. 42-latek nie przyznaje się do żadnego z tych przestępstw. Także odmówił składania wyjaśnień. Kolejna rozprawa odbędzie się 16 marca.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?