– Polityka w mniejszym lub większym stopniu zawsze była obecna w moim domu, a więc syn przesiąkł nią od najmłodszych lat – twierdzi Piotr Walkowski, poseł PSL z Wysocka Wielkiego. – Teraz więc, gdy chce spróbować swoich sił, nie mogłem mu odmówić, tym bardziej że jest z wykształcenia politologiem.
Podobno praca w samorządzie to ciężka harówka. Lokalni politycy podejmują się tego zadania, gdyż – jak sami twierdzą – chcą zrobić coś dobrego dla swojej wsi, miasta czy powiatu. O dziwo, mimo że to tak ciężki kawałek chleba, to na listy wyborcze bardzo chętnie wpisują swoich najbliższych. Czyżby im tak źle życzyli?
– Dieta radnego to całkiem dobre pieniądze, o które warto powalczyć – mówi jeden z kandydatów, który prosił o zachowanie anonimowości.
W Ostrowie na listach praktycznie wszystkich ugrupowań znajdują się osoby, których łączą rodzinne więzy. Z ramienia Porozumienia Społecznego Lewica o mandat radnego miejskiego walczył będzie Łukasz Jędrzejak, syna kandydata na prezydenta Ostrowa. Co ciekawe, jego ojciec który reklamuje się na billboardach, że „Ostrów zasługuje na więcej” będzie walczył o mandat radnego powiatowego. O pracy w samorządzie powiatowym myśli również żona szefa Stowarzyszenia ‚Nowy Ostrów” Macieja Klósaka Honorata Klósak. Natomiast były prezydent Ostrowa Jerzy Świątek na listę Stowarzyszenia „Razem dla Ostrowa” wrzucił swego bratanka Janusza Świątka. Ale rekordzistką jest chyba Ewa Dziubka, która w Odolanowie walczyć będzie o fotel burmistrza. Na listach jej komitetu wyborczego znaleźć można kuzyna Stanisława Winklera, syna kuzyna Mariusza Bolacha, syna kuzynki Rafała Jasiukajca czy córkę kuzynki Sylwię Kowalik.
A ci, którzy nie mogli liczyć na plecy rodziny, szukali dobrego miejsca na różnych listach, by tylko zwiększyć swoje szanse na mandat. Przewodniczący Rady Miejskiej Ostrowa Ryszard Taciak cztery lata temu do rady dostał się ze Stowarzyszenia „Nowy Ostrów”, ostatnio przeniósł się do Stowarzyszenia „Razem dla Ostrowa”, a gdy tam nie dostał dobrego miejsca na liście, to nagle „przeskoczył” do PSL. Jego dobry kolega wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Michał Szmaj wywalczył mandat z PiS, a dziś jest kandydatem PO.
Takich „skoczków” jest znacznie więcej. Czy chęć sprawowania władzy jest tak wielka, że są gotowi porzucić swoje polityczne przekonania, by tylko zdobyć mandat? Widać, jak ktoś zachoruje na władzę, to zrobi wszystko, by później utrzymać się na jej szczytach.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?