Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pasjonaci historii wydarli fosie kolejne skarby

Redakcja
Pasjonaci historii przez trzy dni pracowali w fosie przy Rawelinie August Wilhelm w kostrzyńskiej twierdzy. Nie straszne było im błoto i grzęzawisko. Przeczesali trudno dostępny teren i znaleźli sporo zabytków. - Dla chcącego nic trudnego - mówią. I już zapowiadają, że do Kostrzyna nad Odrą wrócą.

Badania fosy były kontynuacją prac, które przed kilkoma tygodniami rozpoczęli "Poszukiwacze historii", czyli Olaf Popkiewicz i Sebastian Witkowski wraz z ekipą filmową. Wtedy do fosy wjechała ogromna, pływająca koparka. Wybrała grząski muł, jednak wówczas poszukiwacze nie byli w stanie dokładnie go przebadać. Błoto utrudniało poszukiwania. Teraz wyschło i możliwe było dokładniejsze sprawdzenie wykrywaczami metali. Zrobili to członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego Tempelburg. - Współpracujemy od pewnego czasu. Prace były prowadzone pod naszym nadzorem i za naszą zgodą. Mamy też na nie wszystkie konieczne pozwolenia od konserwatora zabytków - mówi Krzysztof Socha, archeolog w Muzeum Twierdzy Kostrzyn.

- Przez trzy dni fosę sprawdzało do ośmiu do dwudziestu osób. Wszyscy są pasjonatami historii. Każdy znaleziony przedmiot przekazujemy do kostrzyńskiego muzeum. A znaleźć udało się kilka naprawdę ciekawych rzeczy - przyznaje Dariusz de Lorm ze stowarzyszenia Tempelburg. Błoto skrywało m. in. pozostałości po dwóch kulach armatnich, kilka monet, naczynia szklane. - Były m. in. fiolki i buteleczki z kostrzyńskich aptek - mówi K. Socha. 

Prawdziwą perełką okazał się liczman, czyli żeton bity podobnie jak moneta. Pochodzi z 1553 r. i został wybity w Norymberdze. Był to drobny przedmiot wykorzystywany przy liczeniu. Używali go głównie kupcy, urzędnicy i bankierzy. 

To pierwsza, ale nie ostatni wizyta pasjonatów historii w kostrzyńskiej fosie. - Magnezy neodymowe wskazały nam miejsce, gdzie w mule zagrzebane są jakieś duże, metalowe przedmioty. Są jednak pod ponad półmetrową warstwą wody i dwu, trzy metrową warstwą mułu. Wrócimy tu z nurkami i wtedy sprawdzimy, co leży na dnie - zapowiada Dariusz de Lorm. Pozwolenie od konserwatora na prace w fosie jest ważne do kwietnia, więc pasjonaci historii mają jeszcze sporo czasu.

Współpraca kostrzyńskiego muzeum ze stowarzyszeniem Tempelburg rozkwitła pod koniec zeszłego roku, kiedy w okolicy Kostrzyna odkryto prastary cmentarz wojów. Była to wielka archeologiczna sensacja. - Taka współpraca jest owocna dla obu stron. Miłośnicy historii mogą w pełni legalnie realizować swoją pasję, badając przy tym teren, którego my sami nie bylibyśmy zbadać w tak krótkim czasie - mówi K. Socha. 

O efektach kolejnych prac w fosie będziemy informować. 

Zobacz też wideo: Powiat gorzowski. W lesie odkryto cmentarzysko sprzed niemal dwóch tysięcy lat. To prawdziwa archeologiczna sensacja.


Czytaj więcej o Kostrzynie nad Odrą:  Kostrzyn nad Odrą - informacje, wydarzenia, artykuły
Pasjonaci historii przez trzy dni pracowali w fosie przy Rawelinie August Wilhelm w kostrzyńskiej twierdzy. Nie straszne było im błoto i grzęzawisko. Przeczesali trudno dostępny teren i znaleźli sporo zabytków. - Dla chcącego nic trudnego - mówią. I już zapowiadają, że do Kostrzyna nad Odrą wrócą. Badania fosy były kontynuacją prac, które przed kilkoma tygodniami rozpoczęli "Poszukiwacze historii", czyli Olaf Popkiewicz i Sebastian Witkowski wraz z ekipą filmową. Wtedy do fosy wjechała ogromna, pływająca koparka. Wybrała grząski muł, jednak wówczas poszukiwacze nie byli w stanie dokładnie go przebadać. Błoto utrudniało poszukiwania. Teraz wyschło i możliwe było dokładniejsze sprawdzenie wykrywaczami metali. Zrobili to członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego Tempelburg. - Współpracujemy od pewnego czasu. Prace były prowadzone pod naszym nadzorem i za naszą zgodą. Mamy też na nie wszystkie konieczne pozwolenia od konserwatora zabytków - mówi Krzysztof Socha, archeolog w Muzeum Twierdzy Kostrzyn. - Przez trzy dni fosę sprawdzało do ośmiu do dwudziestu osób. Wszyscy są pasjonatami historii. Każdy znaleziony przedmiot przekazujemy do kostrzyńskiego muzeum. A znaleźć udało się kilka naprawdę ciekawych rzeczy - przyznaje Dariusz de Lorm ze stowarzyszenia Tempelburg. Błoto skrywało m. in. pozostałości po dwóch kulach armatnich, kilka monet, naczynia szklane. - Były m. in. fiolki i buteleczki z kostrzyńskich aptek - mówi K. Socha. Prawdziwą perełką okazał się liczman, czyli żeton bity podobnie jak moneta. Pochodzi z 1553 r. i został wybity w Norymberdze. Był to drobny przedmiot wykorzystywany przy liczeniu. Używali go głównie kupcy, urzędnicy i bankierzy. To pierwsza, ale nie ostatni wizyta pasjonatów historii w kostrzyńskiej fosie. - Magnezy neodymowe wskazały nam miejsce, gdzie w mule zagrzebane są jakieś duże, metalowe przedmioty. Są jednak pod ponad półmetrową warstwą wody i dwu, trzy metrową warstwą mułu. Wrócimy tu z nurkami i wtedy sprawdzimy, co leży na dnie - zapowiada Dariusz de Lorm. Pozwolenie od konserwatora na prace w fosie jest ważne do kwietnia, więc pasjonaci historii mają jeszcze sporo czasu. Współpraca kostrzyńskiego muzeum ze stowarzyszeniem Tempelburg rozkwitła pod koniec zeszłego roku, kiedy w okolicy Kostrzyna odkryto prastary cmentarz wojów. Była to wielka archeologiczna sensacja. - Taka współpraca jest owocna dla obu stron. Miłośnicy historii mogą w pełni legalnie realizować swoją pasję, badając przy tym teren, którego my sami nie bylibyśmy zbadać w tak krótkim czasie - mówi K. Socha. O efektach kolejnych prac w fosie będziemy informować. Zobacz też wideo: Powiat gorzowski. W lesie odkryto cmentarzysko sprzed niemal dwóch tysięcy lat. To prawdziwa archeologiczna sensacja. Czytaj więcej o Kostrzynie nad Odrą: Kostrzyn nad Odrą - informacje, wydarzenia, artykuły Tempelburg Stowarzyszenie Historyczno - Kulturalne
Pasjonaci historii przez trzy dni pracowali w fosie przy Rawelinie August Wilhelm w kostrzyńskiej twierdzy. Nie straszne było im błoto i grzęzawisko. Przeczesali trudno dostępny teren i znaleźli sporo zabytków. - Dla chcącego nic trudnego - mówią. I już zapowiadają, że do Kostrzyna nad Odrą wrócą. Badania fosy były kontynuacją prac, które przed kilkoma tygodniami rozpoczęli "Poszukiwacze historii", czyli Olaf Popkiewicz i Sebastian Witkowski wraz z ekipą filmową. Wtedy do fosy wjechała ogromna, pływająca koparka. Wybrała grząski muł, jednak wówczas poszukiwacze nie byli w stanie dokładnie go przebadać. Błoto utrudniało poszukiwania. Teraz wyschło i możliwe było dokładniejsze sprawdzenie wykrywaczami metali. Zrobili to członkowie Stowarzyszenia Historyczno-Kulturalnego Tempelburg. - Współpracujemy od pewnego czasu. Prace były prowadzone pod naszym nadzorem i za naszą zgodą. Mamy też na nie wszystkie konieczne pozwolenia od konserwatora zabytków - mówi Krzysztof Socha, archeolog w Muzeum Twierdzy Kostrzyn. - Przez trzy dni fosę sprawdzało do ośmiu do dwudziestu osób. Wszyscy są pasjonatami historii. Każdy znaleziony przedmiot przekazujemy do kostrzyńskiego muzeum. A znaleźć udało się kilka naprawdę ciekawych rzeczy - przyznaje Dariusz de Lorm ze stowarzyszenia Tempelburg. Błoto skrywało m. in. pozostałości po dwóch kulach armatnich, kilka monet, naczynia szklane. - Były m. in. fiolki i buteleczki z kostrzyńskich aptek - mówi K. Socha. Prawdziwą perełką okazał się liczman, czyli żeton bity podobnie jak moneta. Pochodzi z 1553 r. i został wybity w Norymberdze. Był to drobny przedmiot wykorzystywany przy liczeniu. Używali go głównie kupcy, urzędnicy i bankierzy. To pierwsza, ale nie ostatni wizyta pasjonatów historii w kostrzyńskiej fosie. - Magnezy neodymowe wskazały nam miejsce, gdzie w mule zagrzebane są jakieś duże, metalowe przedmioty. Są jednak pod ponad półmetrową warstwą wody i dwu, trzy metrową warstwą mułu. Wrócimy tu z nurkami i wtedy sprawdzimy, co leży na dnie - zapowiada Dariusz de Lorm. Pozwolenie od konserwatora na prace w fosie jest ważne do kwietnia, więc pasjonaci historii mają jeszcze sporo czasu. Współpraca kostrzyńskiego muzeum ze stowarzyszeniem Tempelburg rozkwitła pod koniec zeszłego roku, kiedy w okolicy Kostrzyna odkryto prastary cmentarz wojów. Była to wielka archeologiczna sensacja. - Taka współpraca jest owocna dla obu stron. Miłośnicy historii mogą realizować swoją pasję, badając przy tym teren, którego my sami nie bylibyśmy zbadać w tak krótkim czasie - mówi K. Socha. O efektach kolejnych prac w fosie będziemy informować.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pasjonaci historii wydarli fosie kolejne skarby - Gazeta Lubuska

Wróć na kostrzynnadodra.naszemiasto.pl Nasze Miasto