Paweł Nowak przebiegł swój 300. maraton w znakomitej kondycji tradycyjnie na maratońskiej trasie w Kościelnej Wsi pokonując dystans nie 42, lecz 50 kilometrów. Jubilatowi towarzyszyli przyjaciele i koledzy z Kalisza i najbliższych okolic, ale także z Łodzi i Wrocławia, a w rolę wolontariuszy na punkcie z piciem i jedzeniem wcieliła się najbliższa rodzina - żona Lucyna i córka Marlena.
Na mecie na każdego uczestnika czekał oryginalny medal. Impreza miała charakter koleżeński, ale z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć, że 42 kilometry i 195 metrów najszybciej przebiegł Tomasz Pawłowski z Dobrzycy.
Jubilat uhonorowany został pamiątkową statuetką przez koleżanki i kolegów z Klubu Biegacza Supermaratończyk oraz wieloma mniej lub bardziej okolicznościowymi prezentami.
Jako ciekawostkę dodajmy, że znani z poczucia humoru supermaratończycy zorganizowali konkurs o Puchar Mekambe na najlepszego... sprintera, który ostatnie 50 metrów trasy pokona najszybciej. Sztuki tej dokonał zwycięzca maratonu Tomasz Pawłowski.
Ultramaratończyk i... himalaista
Paweł Nowak zaczął biegać w 2008 roku, ćwicząc wytrzymałość przed wspinaczkami w wysokie góry. Warto bowiem wspomnieć, że od kilkudziesięciu lat zdobywa szczyty w Alpach, ale także w Andach czy Karakorum. Po jakimś czasie bieganie stało się dla niego prawdziwą pasją.