Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Peszko: Niemieckie gazety piszą o mnie nieprawdę

Jacek Pałuba
Sławomir Peszko jeszcze z czasów gry w Kolejorzu
Sławomir Peszko jeszcze z czasów gry w Kolejorzu M. Zakrzewski
Niemieckie gazety wypisują nieprawdziwe rzeczy na mój temat, a niektórzy dziennikarze z Polski to powielają. Ja mam kontrakt w Kolonii i właściwie jest tylko kwestią czasu, czy on wejdzie w życie, czy też nie - mówi Sławomir Peszko.

Ze Sławomirem Peszko, piłkarzem FC Koeln, byłym zawodnikiem Lecha Poznań rozmawia Jacek Pałuba

Sezon w Bundeslidze zakończony, a Pan zamiast odpoczywać, musi leczyć kontuzję, której nabawił się trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek?
Muszę rzeczywiście wyleczyć się na sto procent. Chcę być gotowy do gry w nowym sezonie, który dla mnie będzie bardzo ważny. Za rok przecież jest turniej Euro 2012, w którym chcę wystąpić w reprezentacji w podstawowym składzie. Na razie więc przyjechałem do Poznania, aby spotkać się z doktorem Tomaszem Piontkiem, który jest znakomitym fachowcem i na pewno pomoże mi dojść do pełnej dyspozycji, abym latem mógł rozpocząć normalne treningi przed nowym sezonem.

Sporo szumu medialnego zrobiło się wokół Pana dalszej gry w Bundeslidze?
Niemieckie gazety wypisują nieprawdziwe rzeczy na mój temat, a niektórzy dziennikarze z Polski to powielają. Ja mam kontrakt w Kolonii i właściwie jest tylko kwestią czasu, czy on wejdzie w życie, czy też nie. Ale są też inne rozwiązania, o których dzisiaj to nie jest czas, aby o nich mówić. Natomiast przeczytałem w internecie, że Peszko jest chciwy na pieniądze. Gdybym naprawdę chciał zarobić ogromne pieniądze, to bym pojechał grać do Turcji. Ale ja chcę grać w mocnej lidze takiej jak Bundesliga, i w dobrym klubie, jakim jest choćby FC Koeln. Te wszystkie spekulacje, że się kłócę o piętnaście tysięcy, dziesięć tysięcy, czy pięć tysięcy, są wyssane z palca. To jest nieprawda.

Jak więc wygląda obecnie Pana sytuacja w FC Koeln?
30 czerwca kończy się pierwszy, półroczny kontrakt z Kolonią. Jest w nim opcja, że mogę go wymówić. Z menedżerem Andrzejem Grajewskim i mecenasem Michałem Jędrzejczykiem, 28 grudnia 2010 roku ustaliłem dokładnie warunki trzyletniego kontraktu z klubem i obie strony je zaakceptowały. Teraz wyłącznie pozostała do wyjaśnienia sprawa opcji, czy zostanę w Kolonii, czy też odejdę. Nie ma w tym żadnych, innych podtekstów. Oczywiście nie mogę powiedzieć, na jakie sumy opiewa kontrakt, bo to jest zastrzeżone klauzulą poufności. I nie ma żadnej wojny między mną i klubem, bo mam bardzo dobre relacje z prezydentem, prezesami, dyrektorem sportowym, drużyną i kibicami.

W czym więc jest obecnie problem?
Nie ma żadnego problemu, bo ja nadal chcę grać w Bundeslidze. Ale może się zdarzyć, że za miesiąc mogę zmienić barwy klubowe, ale wcale nie muszę. Ale to nie znaczy, że istnieje jakiś konflikt między mną i Kolonią. Moi pełnomocnicy Andrzej Grajewski i Michał Jędrzejczyk są w stałym kontakcie z kierownictwem FC Koeln, a że negocjacje nie są łatwe i się przedłużają, to jest to najzupełniej normalne. Jestem na bieżąco informowany przez moich pełnomocników o przebiegu negocjacji, ale ostateczną decyzję i tak podejmę ja.

Jak Pan ocenia przebieg tych negocjacji w tym momencie?
Rozmowy trwają, więc poproszę o następne pytanie.

Skąd więc w mediach dość agresywny ton wobec Pana?
Informacje najpierw ukazały się w prasie niemieckiej, która często szuka tematów, którymi chce zainteresować czytelników, a najlepiej by było, gdyby to były tematy kontrowersyjne. Widocznie ktoś blisko związany z Kolonią coś, gdzieś powiedział na temat naszych negocjacji i to szybko pojawiło się na łamach prasy. Potem media w Polsce to podchwyciły. Przyznam szczerze, że w ostatnim czasie praktycznie w ogóle nie miałem kontaktu z polskimi mediami. Nie wiem więc skąd się wzięło to przysłowiowe dmuchanie balonu. W moim kontrakcie są zapisy i punkty, które mówią o tym, że mam prawo do dalszej negocjacji warunków umowy. I ja z tego prawa skorzystałem. Spotkałem się z kierownictwem Kolonii i poinformowałem, że na razie muszę wyleczyć kontuzję, a moi pełnomocnicy będą konfrontowali propozycje, jakie klub chce mi przedstawić. Było jedno spotkanie w tej sprawie i wierzę, że będą następne.

Kiedy przechodził Pan do FC Koeln, ta drużyna była w strefie spadkowej Bundesligi. Runda wiosenna była dla zespołu udana, bo utrzymał się w lidze.
Była naprawdę bardzo duża presja w Kolonii na drużynę, ale uważam, że zespół tą presję wytrzymał. Szczególnie skutecznie graliśmy na swoim boisku, gdzie wygraliśmy siedem kolejnych pojedynków. Nieco gorzej szło nam na wyjazdach, ale ostatecznie utrzymanie było pewne. Ogromna w tym zasługa trenera Franka Schaefera, a potem Volkera Finke. Uważam, że dla mnie był to udany okres.

Czyli z optymizmem podchodzi Pan do dalszych negocjacji i swojej gry?
Naprawdę nie mam się czego obawiać, ale najpierw muszę się porządnie wyleczyć. Żałuję bardzo, że nie mogę teraz zagrać w reprezentacji z powodu kontuzji. Rozmawiałem jednak z trenerem Franciszkiem Smudą, który obiecał mi, że dostanę powołanie na kolejne spotkania. Patrzę w przyszłość z optymizmem.

A jak Pan oceni obecną pozycję swojego poprzedniego klubu Lecha Poznań?
Obserwuję na bieżąco grę Lecha i jestem w dość regularnym kontakcie z kolegami z drużyny. Na słabszą dyspozycję zespołu składa się zapewne wiele czynników, bo żaden z tych chłopaków nie zapomniał, jak się gra w piłkę. Być może czkawką dopiero teraz odbija się dość trudna jesień, kiedy drużyna rozgrywała ponad trzydzieści spotkań. Trzeba w tym wszystkim szukać pozytywów, bo teraz jest słabszy sezon, ale należy wierzyć, że następny może być mistrzowski. Przy wspaniałych i tak oddanych kibicach jak w Poznaniu, jest to naprawdę możliwe.

Czytaj także: Tonew jeszcze nie podpisał. Stilić ma zgodę na transfer

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto