Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGNiG Superliga. Piłkarze ręczni Energa MKS Kalisz powalczyli z Wisłą Płock. ZDJĘCIA

Andrzej Kurzyński
Andrzej Kurzyński
Energa MKS Kalisz - Orlen Wisła Płock
Energa MKS Kalisz - Orlen Wisła Płock Andrzej Kurzyński
Po przeszło półtoramiesięcznej przerwie w rozgrywkach, piłkarze ręczni Energa MKS Kalisz wrócili na superligowy parkiet. We wtorek, 2 lutego podejmowali Orlen Wisłę Płock. Po meczu kaliszanie mogli liczyć na fetę zgotowaną przez swoich wiernych fanów.

Mecz z Wisłą Płock początkowo miał zostać rozegrany w ramach siódmej serii PGNiG Superligi, ale jego termin został przełożony. Zaległe spotkanie w Kaliszu było wyrównane przez pierwszych dwanaście minut. Szybkie ataki nafciarzy i bardzo dobra dyspozycja bramkarza Adama Morawskiego sprawiły, że goście wyszli na kilku bramkowe prowadzenie i od tego momentu kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku.

- To był ciężki przeciwnik. Wisła gra w Lidze Europy i ma wielu doświadczonych zawodników. Na początku graliśmy jak równy z równym, ale później przeciwnik odskoczył. Duża w tym zasługa bramkarza gości, który przywiózł formę z mistrzostw Świata. Wybronił parę akcji sam na sam i do tego doszło kilka błędów technicznych, które Wisła zamieniała na łatwe kontry. Pierwsza połowa ustawiła mecz. W drugiej próbowaliśmy walczyć i goniliśmy przeciwnika. Skuteczniej graliśmy w ataku. Myślę, że gdybyśmy w pierwszej połowie te wypracowane sytuacje wykorzystali, to mecz do końca byłby na styku - ocenił Mateusz Góralski, skrzydłowy Energa MKS Kalisz.

Podobnego zdania była Adam Morawski, bramkarz Wisły.

- Kluczowym momentem tego meczu była pierwsza połowa. Nasza dobra dyspozycja w defensywie i z tego mieliśmy łatwiejsze bramki z kontrataku. Chłopakom z Kalisza ciężej grało się w ataku pozycyjnym. Mnie też udało się parę piłek odbić. Udało nam się wypracować przewagę, ale taki zespół jak nasz, musi do końca zachować koncentrację i zimną głowę. Wygrywaliśmy nawet dziewięcioma bramkami, ale ten mecz powinien się skończyć większą przewagą.niż czterema. Chwała za to zespołowi z Kalisza. Chłopacy do końca walczyli i mają na prawdę dobry zespół. Mogę im tylko pogratulować i życzyć powodzenia w dalszych rozgrywkach - powiedział Adam Morawski.

Trener MKS-u Tomasz Strząbała podziękował swoim zawodnikom za walkę do końca o jak najlepszy wynik.

- Jeżeli ktoś uważa, że mamy szansę wygrać z Płockiem, to musi iść do lekarza. Granie przeciwko takim rywalom jest dla nas doskonałą szkołą. Możemy sprawdzić, czy nasze założenia taktyczne są skuteczne. Z kilku rzeczy, które dzisiaj zrobiliśmy, jestem zadowolony - skwitował szkoleniowiec kaliskiego zespołu.

Teraz kaliszan czeka znów dłuższa przerwa. Kolejny mecz z Zagłębiem Lubin zagrają dopiero 20 lutego.

- Mogę użyć tylko jednego słowa - masakra. Mam tylko jeden mecz zaległy w lidze i muszę go grać na początku, a potem muszę czekać trzy tygodnie. Mogę więc przygotować formę na z Zagłębie, albo na Wisłę i czy to ma sens, skoro najważniejsze punkty są z Zagłębiem? Dlatego zrobiliśmy mocne przygotowanie i ten mecz był jednym z kolejnych, gdzie mimo dużego obciążenia poszliśmy do grania - dodał trener Strząbała.

Energa MKS Kalisz - Orlen Wisła Płock 25:29 (11:17)

Energa MKS: Zakreta, Krekora - Krępa 5, Kamyszek 1, Kacper Adamski 2, Kus 1, Drej 1, Misiejuk 1, Góralski 3, Wróbel, Szpera 2, K. Pilitowski 3, M. Pilitowski 4, Czerwiński, Makowiejew 2, Kamil Adamski

Orlen Wisła: Morawski – Daszek 7, Stenmalm 3, Vejin, Ruiz 2, Serdio, Susnja 1, Szita 6, Komarzewski 1, Krajewski 3, Terzić, Toto 1, Mihić 2, Czapliński 1, Mindeghia 2

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto