Pielęgniarki z Kalisza piszą list do marszałka ws. braku podwyżek

Część pielęgniarek z kaliskiego szpitala, który podlega Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Wielkopolskiego, nie otrzyma gwarantowanych przez Ministerstwo Zdrowia podwyżek. W długim liście, pod którym podpisała się Iwona Buczkowska, przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej OZZPiP przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kaliszu, czytamy, że decyzją dyrektora placówki Radosława Kołacińskiego wszystkie pielęgniarki i położne posiadające wyższe wykształcenie na poziomie magisterskim oraz specjalizację zostają przesunięte do grupy 8, a zatem nie otrzymają wzrostu wynagrodzenia zasadniczego. Tłumaczą, że pracodawca uznał, że na żadnym stanowisku nie są wymagane takie kwalifikacje. Pielęgniarki żalą się, że ich wcześniejsze apele i prośby kierowane do marszałka odnośnie podległej mu placówki spełzały na niczym.

Iwona Buczkowska przypomina, że na wniosek Rady Społecznej szpitala przyznano dyrektorowi nagrodę roczną w wysokości trzykrotności jego zarobków. Są zbulwersowane uzasadnieniem przewodniczącego Rady Społecznej szpitala Łukasza Myszko o przyznaniu nagrody dyrektorowi szpitala. Ich zdaniem dobre wyniki finansowe lecznicy to efekt zmniejszenia personelu. Pielęgniarki sugerują również, aby dyrektor Radosław Kołaciński w ramach przyznanej mu nagrody wziął wolne.

- Panie Marszałku! Dziś okazuje się, że wymagania w naszym szpitalu diametralnie zmieniły się i nie potrzeba wykształconych pielęgniarek w Wojewódzkim Szpitalu w Kaliszu. Najwyraźniej zarządzający potrzebują taniej siły roboczej, a nie wykwalifikowanego personelu! Nie ma i nie będzie zgody na takie traktowanie kaliskich pielęgniarek. Nagradzacie dyrektora za oszczędności, które niszczą szpital, które wypracowuje m.in. z wynagrodzeń pielęgniarek, a jednocześnie za brak dialogu z pielęgniarkami. Tak dalej być nie może! - czytamy w liście.

LINK DO PEŁNEJ TREŚCI LISTU