Pijany kierowca autobusu w Kaliszu zapłaci za straty wizerunkowe KLA?

Pijany kierowca autobusu w Kaliszu został zatrzymany przez policję we wtorek po południu. Mężczyzna miał w wydychanym powietrzu aż 2,5 promila. Informowaliśmy o tym wczoraj jako pierwsi.

Kierowca rozpoczął pracę o godzinie 14.00 na pętli przy ulicy Obozowej. Tam przejął autobus od innego kierowcy, który jeździł nim wcześniej. Jego zdaniem, nic nie wskazywało, aby 49-latek był pod wpływem alkoholu. Nie jest więc wykluczone, że pił on alkohol już w trakcie pracy...

Czytaj także: Policja w Kaliszu zatrzymała pijanego kierowcę autobusu KLA

Zachowanie mężczyzny wzbudziło podejrzenia pasażerów po tym, jak miał on kłopoty z zamknięciem drzwi do autobusu, ominął przystanek, a ostatecznie pomylił trasę, którą miał jechać. Jeden z pasażerów zaalarmował policję. Mundurowi zatrzymali kierowcę na ulicy Harcerskiej.

- Jest mi przykro, że doszło do takiej sytuacji i wszystkich pasażerów przepraszam - mówi Mariusz Wdowczyk, prezes Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego.

Pijany kierowca autobusu pracował w Kaliskich Liniach Autobusowych zaledwie od 6 marca. Trafił do spółki z urzędu pracy, który pokrył mu specjalistyczny kurs. 49-latek pożegna się jedna z pracą. Ale na tym nie koniec. Prezes Wdowczyk rozważa wystąpienie jako oskarżyciel posiłkowy w procesie mężczyzny, który odpowie przed sądem za kierowanie autobusem po pijanemu oraz złożenie powództwa cywilnego o narażenia spółki wizerunku spółki na szwank, a wywalczone w ten sposób miałyby trafić na rzecz osób poszkodowanych w wypadkach drogowych.

- Tę kwestię będę jeszcze konsultował z prawnikami - dodaje Mariusz Wdowczyk. - Nie możemy sobie pozwolić, aby taka sytuacja się powtórzyła.

Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]

Zobacz także: W środę w całym kraju mocno powieje. Kolejne dni deszczowe i pochmurne