Dla obu zespołów środowy mecz był bardzo istotny. Chrobry powoli odrabia kolejki po przerwie spowodowanej koronawirusem (do meczu z MKS-em tylko osiem rozegranych spotkań). Chociaż średnia zdobywanych punktów nie wyglądała najgorzej, ale przez małą liczbę rozegranych spotkań i mecze ze ścisłą czołówką PGNiG Superligi z zeszłego sezonu (Łomża Vive Kielce, Wisła Płock, Górnik Zabrze, Azoty-Puławy i Górnik Zabrze) Głogowianie znajdowali się na ostatnim miejscu.
Z drugiej strony kaliszanie po idealnym listopadzie, w którym wygrali wszystkie trzy spotkania (z Pogonią Szczecin, Górnikiem Zabrze i Grupą Azoty Tarnów) na początku grudnia złapali lekką zadyszkę i stracili punkty z Azotami-Puławy i MMTS-em Kwidzyn. Zwłaszcza po meczu w Kwidzynie nie mogli być z siebie zadowoleni, bo stracili decydującą bramkę w ostatnich sekundach spotkania.
Wynik środowego meczu w Głogowie, który był odrabianym spotkaniem 4. kolejki PGNiG Superligi otworzył Mateusz Góralski. Prawoskrzydłowy został wybrany graczem listopada i dobrze rozpoczął spotkanie, ale jak się później okazało tym razem nie był to jego wieczór. Na pierwszą bramkę gospodarze odpowiedzieli trafieniami Marcela Zdobylaka i Jakuba Orpika i od tego momentu, przez dużą część pierwszej połowy to oni utrzymywali prowadzenie.
Chrobry wydawał się z upływem minut coraz lepiej kontrolować wydarzenia na parkiecie. W 25. minucie po golu Adama Babicza głogowianie objęli najwyższe w meczu, pięciobramkowe prowadzenie. Mogłoby się wydawać, że to idealny moment, żeby uspokoić grę i doprowadzić korzystny wynik do końca meczu, ale tak się nie stało. Dobrze zaprezentowali się wprowadzeni zmiennicy. Mateusza Góralskiego zastąpił Michał Drej. Na parkiecie pojawił się również Stanisław Makowiejew (do Kalisza przeszedł właśnie z Głogowa). Obaj chwilę później trafili do bramki bronionej przez Stacherę przez co o czas poprosił trener Witalij Nat.
Zaraz po przerwie na żądanie dla trenera Chrobrego do siatki trafił Kacper Adamski, ale głogowianie odpowiedzieli bramką Rafała Jamioła. W ostatniej akcji Energa MKS Kalisz wywalczył jeszcze rzut karny, który na bramkę zamienił Piotr Krępa.
Po bardzo dobrej końcówce z pięciu bramek przewagi Chrobry utrzymał tylko jedną, a to był dopiero początek poprawy gry ze strony kaliszan.
W drugiej połowie pierwszą bramkę rzucił Marek Szpera, a dobrą grę kontynuowali Piotr Krępa i Michał Drej. Po trafieniu tego drugiego w 33 minucie Energa MKS już prowadził. Gospodarze kilkukrotnie wracali jeszcze do remisu. Kilka dobrych interwencji zaliczyli zmieniający się w bramce Mikołaj Krekora i Łukasz Zakreta. Ten pierwszy zatrzymał nawet rzut karny wykonywany przez Oleksandra Tilte. Między 44 a 53 minutą Energa MKS wypracował dwubramkową przewagę, która ostatecznie pozwoliła zgarnąć trzy punkty. W tym czasie bardzo ważne trafienia zaliczył świetnie dysponowany tego dnia Piotr Krępa oraz skrzydłowi, Michał Drej i Konrad Pilitowski.
W ostatnich siedmiu minutach kaliszanie nie popełnili błędu z soboty i spokojnie utrzymywali przewagę. Walczyli w obronie, a na każdą bramkę gospodarzy po chwili odpowiadali własnym trafieniem. Ostatni rzut, który mógł dać Chrobremu cień szansy na punkty zatrzymał Łukasz Zakreta.
KS SPR Chrobry Głogów – Energa MKS Kalisz 27:29 (15:14)
Chrobry: Stachera, Kapela, Dereviankin – Zdobylak 4, Warmijak, Sadowski, Klinger 1, Babicz 5, Tylutki, Tilte 3, Orpik 3, Jamioł 5, Krzysztofik 3, Bekisz 3
Energa MKS: Krekora, Zakreta – Krępa 9, Kamyszek 4, Adamski 1, Kus, Drej 5, Misiejuk, Góralski 2, Szpera 2, Pilitkowski K. 4, Pilitowski M. 1, Makowiejew 1
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?