Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po katastrofi lotniczej w Irkucku - Nie zrezygnują z dalekich wypraw

Andrzej KURZYŃSKI
Kaliscy podróżnicy Ada Widawska i Tomasz Gorzkiewicz, którzy przeżyli katastrofę rosyjskiego samolotu w Irkucku są już w domu. Ocaleli, bo nie usiedli na swoich miejscach.

Kaliscy podróżnicy Ada Widawska i Tomasz Gorzkiewicz, którzy przeżyli katastrofę rosyjskiego samolotu w Irkucku są już w domu. Ocaleli, bo nie usiedli na swoich miejscach.

Oboje planowali dotrzeć do Mongolii i zdążyć na lipcowe święto Naadam. W tym roku ma ono szczególny wymiar, bo zbiegło się z 800. rocznicą powstania imperium mongolskiego. Wyprawę przerwało tragiczne lądowanie w Irkucku. Samolot zjechał z pasa lotniska i wjechał w pobliskie budynki. Chwilę później stanął w płomieniach. Kaliszanie byli jednymi z nielicznych pasażerów, którzy uszli z życiem. Jako jedni z pierwszych zdołali się ewakuować. Musieli skakać z kilkumetrowej wysokości na dmuchany materac. Ada Widawska doznała wtedy złamania kości śródstopia.
Zajęte miejsca
- Te wszystkie sceny, które działy się później wewnątrz samolotu, zostały nam oszczędzone - tłumaczy Ada Widawska. - Nie słyszeliśmy krzyku ludzi, nie widzieliśmy dymu i ognia, który bardzo szybko się rozprzestrzenił.
Nie wiadomo jak potoczyłyby się ich losy, gdyby wsiadając do samolotu w Moskwie usiedli na miejscach podanych na bilecie. A znajdowały się one w środkowej części samolotu, która doszczętnie spłonęła.
- Kiedy wsiadaliśmy powiedziano nam, że mamy siadać tam, gdzie jest wolne, bo nasze miejsca są zajęte - wspomina Tomasz Gorzkiewicz. - Wolne znajdowały się dopiero w przedostatnim rzędzie.
Tuż po katastrofie kaliszanie zostali niemal sami na irkuckim lotnisku.- Myśleliśmy, że uratowali się wszyscy pasażerowie i za chwilę do nas dołączą. Po kilku godzinach dowiedzieliśmy się, co tak naprawdę się stało - dodaje Gorzkiewicz. - Dotarło też do nas, że mieliśmy ogromne szczęście. Myśleliśmy nie tylko o tej tragedii, ale też jak dać sobie dalej radę w tej sytuacji.
Przyjazny hotel
Tymczasem z pomocą na miejscu było różnie. - Trafiliśmy do szpitala, ale tam nikt nie wiedział co z nami począć - dodaje kaliszanin. - Sami musieliśmy się o wszystko dopytywać. Lekarz, który nas przyjmował z początku wydawał się specjalistą, w pewnym momencie zażądał łapówki. Niesamowitą pomoc otrzymaliśmy natomiast ze strony personelu hotelu.- Kierowniczka z własnych pieniędzy kupiła nam podstawowe środki czystości - dodaje Widawska. - Dużo pomógł nam na miejscu polski konsulat.
To właśnie konsulat zadbał o zorganizowanie powrotu podróżników. Po dramatycznych przeżyciach zamierzali wracać pociągiem. Otrzymali jednak bilety... lotnicze. Podróż opłaciła firma ubezpieczeniowa Warta.
- Po tym co przeszliśmy, do samolotu wsiadaliśmy z obawami. Oboje się wspieraliśmy. Napięcie rozładowywaliśmy rozmową i tłumaczyliśmy sobie, że będzie dobrze - dodaje Ada Widawska. - Może to dobrze, że to przełamanie nastąpiło tak szybko...

Stracili caŁy ekwipunek

Kaliszanom udało się uratować jedynie bagaż podręczny. Stracili jednak fachowy sprzęt podróżniczy - począwszy od butów po plecaki oraz aparat fotograficzny. Od linii lotniczych nie udało się wywalczyć odszkodowania. Oboje nie zamierzają rezygnować z kolejnych wypraw, m.in. do Mongolii. Dlatego Ada Widawska i Tomasz Gorzkiewicz apelują do firm i instytucji o ewentualną pomoc i przekazanie sprzętu, który umożliwi im kolejne wyprawy. Z pewnością dokumentację z nich będzie można zobaczyć na kolejnych wystawach. Potencjalnych darczyńców prosimy o kontakt z redakcją. Jedną z pierwszych firm, która pomogła jest Big Star i pan Jacek Magnuszewski. Podróżnicy dziękują też polskiemu konsulatowi, firmie Warta oraz znajomym, którzy kontaktowali się z nimi tuż po tragedii w Irkucku.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto