Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po pijanemu spowodował wypadek, w którym zginął 14-latek. Instruktor z Kalisza usłyszał wyrok ZDJĘCIA

Bartłomiej Hypki
Bartłomiej Hypki
Spowodował wypadek, w którym zginął 14-latek. Instruktor z Kalisza usłyszał wyrok
Spowodował wypadek, w którym zginął 14-latek. Instruktor z Kalisza usłyszał wyrok Arch. Bartłomiej Hypki
10 lat i 8 miesięcy więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Taki wyrok usłyszał w piątek, 17 grudnia, instruktor nauki jazdy, który w Nowy Rok spowodował śmiertelny wypadek, w którym zginął 14-letni chłopiec.

Do tragedii doszło 1 stycznia br. na ulicy Piłsudskiego w Kaliszu. 42-letni kierowca bmw, na co dzień współwłaściciel szkoły nauki jazdy, doprowadził do czołowego zderzenia z volkswagenem, którym podróżowała czteroosobowa rodzina z powiatu ostrowskiego. W wyniku poniesionych obrażeń zginął 14-letni chłopak. Jego brat i rodzice zostali ranni.

W ramach prowadzonego śledztwa prokurator rejonowy w Kaliszu uzyskał szereg zleconych opinii biegłych różnych specjalności. Jedną z nich była opinia z badania pobranych bezpośrednio po zdarzeniu próbek krwi na zawartość alkoholu oraz substancji psychotropowych i odurzających. Jak się okazało, oskarżony był nie tylko pijany, ale również pod wpływem środków odurzających. Biegli z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu ustalili wysokość stężenia alkoholu na ponad 2,5 promila, a także ujawnili obecność substancji psychotropowej w postaci kokainy, którą to ilość wskazali jako mogącą mieć możliwość oddziaływania na ośrodkowy układ nerwowy jak alkohol powyżej pół promila.

Ponadto, jak ustalili biegli, na chwilę przed zdarzeniem w terenie zabudowanym rozwinął prędkość 163 km/h, a w chwili zderzenia jechał 78 km/h. Mateusz J. przyznał się do kierowania w stanie nietrzeźwości, ale nie przyznał się do spowodowania wypadku. Tłumaczył, że zjechał na przeciwległy pas, aby uniknąć uderzenia w poprzedzający go pojazd. Był to jego zdaniem odruch bezwarunkowy. Ten manewr doprowadził do czołowego zderzenia. Oskarżony zarzucał również, że gdyby 14-latek był dobrze przypięty pasami, wówczas nie doszłoby do tragedii.

Surowy wyrok

Prokuratura domagała się dla oskarżonego 14 lat więzienia. Obrona żądała natomiast 4 lat pozbawienia wolności. W piątek, 17 grudnia Mateusz J. usłyszał wyrok - 10 lat i 8 miesięcy więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ponadto ma wypłacić nawiązki dla rodziców chłopca i jego brata na łączną kwotę 35 tys. zł.

Jak podkreśliła asesor sądowy Monika Masłowska, mężczyzna prowadził pojazd pod wpływem alkoholu i środków odurzających w znacznym stężeniu oraz łamał zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W wyniku wypadku jednak osoba zginęła a druga doznała poważnego uszczerbku na zdrowiu. Zaznaczyła również, że Mateusz J. wsiadł do samochodu z błahego powodu, bo pojechał dziecku po jedzenie. Jako okoliczności łagodzące asesor wskazała niekaralność oskarżonego oraz niezapięte pasy pokrzywdzonego 14-letniego chłopca.

- Zasługuje na szansę powrotu do społeczeństwa po odbyciu sprawiedliwej kary, która musi być surowa, aby sprawcę wychować i zmusić do refleksji nad swoim zachowaniem. W ocenie sądu ten rok nie wywołał w oskarżonym refleksji - tłumaczyła asesor sądowy Monika Masłowska.

Wyrok nie jest prawomocny. Mateusza J. nie było w piątek na sali rozpraw.

- Jest to kara niewiele niższa od tej kary, której żądała prokuratura - 13 lat pozbawienia wolności. Mam nadzieję, że wyrok ten będzie przestrogą dla innych kierowców, którzy będą mieli pomysł by pod wpływem alkoholu zasiąść za kółkiem - skomentował wyrok prokurator Rafał Michalak.

- Sąd Rejonowy wymierzył surową karę. To czy będzie odwołanie od tego wyroku zależy od oskarżonego. Oskarżony wskazuje na to, że jest wiele wątpliwości w tym procesie, które chciał wyjaśnić w procesie. Czy będzie korzystał ze swoich uprawnień przed sądem wyższej instancji, to się okaże - powiedział adwokat Piotr Szczepaniak.

Zaznaczył, że sąd również podzielił argumentację obrony w zakresie tego, że niezapięte pasy miały kluczowe znaczenie w tej sprawie. W ocenie obrony, nie musiało dojść do skutku śmiertelnego.

Rodzice chłopca, który zginął w wypadku zgadzają się z wyrokiem sądu, choć uważają, że mógłby być wyższy.

- Ten człowiek nigdy nie wyraził skruchy, nigdy nie powiedział "przepraszam, to moja wina, nie powinienem był tak zrobić", zawsze zrzucał winę na innych - mówiła matka 14-latka.

Przyznała z płaczem, że przed jej rodziną najtrudniejsze święta w ich życiu.

Zobacz także:

Instruktor, który spowodował śmiertelny wypadek na ulicy Piłsudskiego w Kaliszu pozostanie w areszcie

Instruktor, który spowodował śmiertelny wypadek na ulicy Pił...


Obserwuj nas także na Google News

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto