Podpalacz został zatrzymany dzięki współpracy Nadleśnictwa Kalisz oraz policji. Informowaliśmy o tym wczoraj. To 51-letni mieszkaniec gminy Brzeziny. Mężczyzna usłyszał w sumie dziesięć zarzutów. Wszystkie dotyczą podpaleń lasów.
- Mężczyzna przyznał się do winy, ale nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć motywów swojego postępowania - mówi mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Policjanci ustalili, że podpalacz działał przynajmniej od 20 czerwca do 7 lipca. Na swoim koncie ma między innymi pożar z 4 lipca w Zajączkach. ogień strawił około półtora hektara młodnika. W akcji gaśniczej uczestniczyło aż 13 zastępów straży pożarnej z PSP w Kaliszu oraz jednostek ochotniczych z terenu gmin Brzeziny, Godziesze Wielkie i Szczytniki. Zadysponowano także samolot gaśniczy.
Nadleśnictwo Kalisz wyceniło straty spowodowane przez piromana na blisko 50 tysięcy złotych. Do tego trzeba doliczyć wysokie koszty akcji gaśniczych.
51-latek usłyszał zarzuty popełnienia przestępstw z artykułu 288 Kodeksu karnego, który mówi o tym, że "kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".
Decyzją prokuratora mężczyzna został oddany pod dozór policji. Oznacza to, że będzie musiał regularnie meldować się na komendzie.
Wszystko wskazuje na to, że w gminie Brzeziny może działać jeszcze jeden podpalacz. Sprawą zajmuje się policja.
Czytaj także: Seria podpaleń lasów w gminie Brzeziny [FOTO]
Zobacz także: Finał akcji ratunkowej w Tajlandii. Wszyscy chłopcy oraz ich trener zostali przetransportowani do szpitala
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?