Podwyżki wynagrodzeń dla prezydenta i radnych w Kaliszu ZDJĘCIA

Podwyżki to efekt nowelizacji ustawy o wynagrodzeniach dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Przypomnijmy, że w 2018 r. rozporządzeniem Rady Ministrów zmniejszono pensje burmistrzów, prezydentów czy wójtów o 20 proc. Kryzys gospodarczy i rosnąca inflacji powoduje, że podwyżka wzbudza duże emocje, co było też widać podczas dyskusji na wtorkowej sesji w Kaliszu.

Prezydent Kalisza zarabia obecnie koło 12 tysięcy złotych brutto. Po podwyżce zarabiał będzie w sumie ok. 20 tys. zł. Uposażenie radnego wzrośnie do poziomu ok. 1800 zł netto. Przyjęcie stosownych uchwał poprzedziła długa i burzliwa dyskusja.

- Osobiście bliżej mi do rosnącej grupy obywateli, którzy twierdzą, że bardziej niż na podwyżkę, pan prezydent Kinastowski zasługuje na odwołanie. Rośnie we mnie to przekonanie, gdy patrzę jak traktuje ludzi, radnych, sprawę. W jakie sposób się zachowuje i reprezentuje nasze miasto - powiedział Dariusz Grodziński z PO. - Podwyższamy o 80 proc. radnym i prezydentowi wynagrodzenie, a w tym czasie inflacja jest realna na poziomie 8 proc., a pracownicy urzędu dostają 5 proc. podwyżki, czyli poniżej inflacji. To też leży u podstaw mojego głosowania w tej sprawie.

- Diety radnych należy podnieść, natomiast trzeba to zrobić od nowej kadencji - powiedziała w imieniu klubu Polska 2050 Barbara Oliwiecka. - To nie my wybieraliśmy termin, tylko ustawodawca nakazuje podwyższenie wynagrodzenia włodarzom i urzędnikom państwowym (...). Nie ma wyższego urzędu w tym mieście, niż urząd prezydenta miasta Kalisza. Nie może być tak, że tylko jednostki budżetowe opanowane przez jedną lub drugą partię, mają godziwe zarobki, bo dobrze wiemy, że tak jest. Mam nadzieję, że za tym pójdą urealnione podwyżki dla pracowników urzędu. To ważne by ten pion z szacunku dla urzędu prezydenta zagłosujemy za podwyżkami.

- Rzeczywiście źle wygląda, gdy prezydent zarabia mniej niż szefowie spółek, które nadzoruje. To rzeczywiście funkcja odpowiedzialna, sam to na własnej skórze odczułem. Panu Grodzińskiemu chciałbym tylko przypomnieć, aby pan spojrzał na kolegów, których pan sprowadzał do Kalisza - pan Jaśkowiak czy inni dostali maksymalne podwyżki. Oczywiście każdy jest za podwyżkami dla pracowników, tylko niech pan z ręką na sercu sobie przypomni, czy za pana jako wiceprezydenta te podwyżki tak się pojawiały. Troszeczkę mniej obłudy, więcej realiów - odniósł się do wypowiedzi radnego PO Artur Kijewski z PiS.

- 3 lata temu głosowano obniżkę dla poprzedniego prezydenta. Wtedy byłem przeciw, mimo że ustawa zmuszała nas do tego, aby obniżyć to wynagrodzenie. To stanowisko, które powinno być odpowiednio wynagradzane, chociaż w stosunku do budżetu (...). Mileczenie jest złotem. Radni PO nie skorzystali z tej sentencji - dodał Mirosław Gabrysiak z Wszystko dla Kalisza.

Za przyjęciem uchwały dotyczącej wynagrodzeń radnych głosowało 12 osób, 5 radnych było przeciwnych (PO i Lewica), a 5 radnych Polski 2050 wstrzymało się od głosu. Za podwyżką prezydenta było 17 radnych, a radnych (ponownie PO i Lewica) było przeciwnych.

- Oczywiście wysokość tej podwyżki również mogli ustalić radni. Myślę, że to pytanie do nich skąd akurat ten poziom. Uważam, że mogli sugerować się wynagrodzeniami, które zostały uchwalone przez okoliczne samorządy - powiedział po głosowaniu prezydent Krystian Kinastowski. - Kto chce pracować i działać na rzecz miasta, na pewno nie robi tego dla pieniędzy.

Nie chciał komentować swoich zarobków. Podkreślił jedynie, że to odpowiedzialna praca.