Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policjanci polują na ,,kolarzy'', by poprawić sobie statystyki?

Mariusz Kurzajczyk
naszemiasto.pl
Mieszkaniec podkaliskiej wsi Lipe uważa, że został napadnięty przez policjantów, gdy jechał rowerem. Jego zdaniem, funkcjonariusze zdecydowanie przekroczyli swoje uprawnienia, bo liczyli na to, że jest pijany. Nie był.

Mieszkaniec Lipego wracał do domu, a gdy skręcał na podwórko, zauważył nadjeżdżający z naprzeciwka radiowóz. Auto zatrzymało się przy jego posesji, a jeden z funkcjonariuszy wysiadł i poprosił go o dokumenty. Rzecz jasna nie przedstawił się, ani nie wytłumaczył, skąd ta interwencja.

- Powiedziałem, że mam w domu i ruszyłem w kierunku drzwi. W tym momencie policjant rzucił się na mnie, wykręcił rękę i wepchnął do samochodu - twierdzi mężczyzna.

W radiowozie rowerzysta dmuchnął w alkomat, który nic nie wykazał, więc policjanci odjechali. Bez przeprosin. Po kilku dniach mieszkaniec Lipego postanowił powiadomić o sprawie szefa kaliskiej policji. Namawiała go do tego żona, bo jej zdaniem ,,trzeba mieć swoją godność''. Mężczyzna podkreśla, że nie wyglądał na pijanego, nie pił poprzedniego dnia, więc oddech miał świeży. Sprawdzian na alkomacie związany był z tym, że jechał rowerem, a pijany rowerzysta to najłatwiejszy łup.

Mieszkańcy Lipego twierdzą, że podobne zdarzenia miały miejsce już wcześniej. Ich zdaniem radiowozy krążą po okolicy i szukają pijanych rowerzystów. Opisywana akcja miała miejsce rano, nazajutrz po gminnej imprezie, więc funkcjonariusze mogli się spodziewać, że w żyłach niektórych mieszkańców krąży nie tylko krew. Mężczyzna wraz z żoną złożył skargę u komendanta policji. Otrzymał zapewnienie, że jeśli złoży ją na piśmie, sprawa zostanie zbadana z pełną wnikliwością i w ciągu miesiąca otrzyma odpowiedź.

- Komendant zapewniał, że nie będzie tolerować takich zachowań, oczywiście jeśli to w ogóle jest prawda - mówi żona rowerzysty.

Nie jest tajemnicą, że w całej Polsce policja poprawia sobie statystyki, łapiąc nietrzeźwych rowerzystów. Można o tym przeczytać choćby na internetowych forach policyjnych. W Kaliszu i powiecie kaliskim nacisk na łapanie ,,kolarzy'', jak nazywają ich policjanci, kładł poprzedni komendant Romuald Miling, a nie inaczej jest za rządów jego byłego zastępcy, a obecnie komendanta Mirosława Ścisłego. Od stycznia do lipca br. kaliscy policjanci zatrzymali ponad 800 nietrzeźwych kierowców, z których 53,3 proc. stanowili rowerzyści. Ogólnopolska średnia to 42 procent.

- Ta różnica wynika z tego, że mamy okres letni i jest więcej rowerzystów. Jak sądzę, do końca roku to się wyrówna - tłumaczy asp. Sebastian Taranek, oficer prasowy kaliskiej policji.

Tymczasem wśród miejscowych funkcjonariuszy krąży historyjka, jak to kaliska drogówka pełniła dyżur w powiecie ostro-wskim, a ostrowska w kaliskim.
- Oni zatrzymali dwa dowody rejestracyjne, a nasi w tym czasie złapali 12 "kolarzy". Tak są wyćwiczeni - śmieje się jeden z kaliskich policjantów.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto