Beata i Artur Kucharscy z Kaliszkowic Ołobockich są oburzeni niedawną decyzją o odmowie przyznania im pomocy na zakup opału, żywności i środków czystości przez Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Mikstacie. Oboje są osobami bezrobotnymi. Jak twierdzą, nie posiadają żadnych środków do życia. Ośrodek tłumaczy swoją decyzję brakiem zaangażowania z ich strony i współdziałania w rozwiązywaniu trudnej sytuacji życiowej.
Urzędnicy przypominają, że pod koniec ubiegłego roku Kucharscy otrzymali 800 kg węgla i zasiłek w wysokości 351 złotych. Dokonano także zakupu i podłączenia pieca węglowego, aby zapewnić bezpieczne ogrzewanie zajmowanego przez nich mieszkania.
- Pomoc ta niewątpliwie zabezpieczyła rodzinę w wystarczający sposób do przetrwania niskich temperatur tej zimy. Nasz ośrodek posiada ograniczone środki finansowe i swoim działaniem zabezpiecza ludność całej gminy. Kierowanie nadmiernych środków dla jednej rodziny byłoby nieuzasadnione społecznie - twierdzi MGOPS w Mikstacie. Od takiego postanowienia Kucharscy odwołali się do SKO, argumentując, że uzasadnienie nie jest zgodne ze stanem faktycznym, a podane w nim przesłanki wynikają z uprzedzeń wobec nich.
- Nasza sytuacja jest trudna, jednakże chcemy podjąć pracę zarobkową, która pozwoliłaby nam na utrzymanie siebie i domu. Niestety, duże bezrobocie sprawia, że ze znalezieniem pracy jest ciężko. W uzasadnieniu przysłanej nam decyzji sformułowano także zarzut, iż wymuszamy pomoc od okolicznych mieszkańców, co jest nieprawdą. Wszelka pomoc, jaką otrzymujemy wynika z dobrego serca, a nie z wymuszania - zapewniają Kucharscy.
Sprawą małżeństwa z Kaliszkowic, oprócz Samorządowego Kolegium Odwoławczego, od pewnego czasu zajmuje się też Prokuratura Rejonowa w Ostrzeszowie. Niedawno wpłynęło do niej pismo z mikstackiego MGOPS z prośbą o wszczęcie postępowania wobec Beaty i Artura Kucharskich. Powodem są groźby, jakich oboje mieli się dopuścić podczas przeprowadzania w ich domu wywiadu środowiskowego. Według relacji dwójki urzędników, którzy złożyli im wizytę, byli agresywni, używali słów wulgarnych i zastraszających. Kierowniczce ośrodka mieli grozić odcięciem głowy za pomocą siekiery, a towarzyszącemu jej pracownikowi socjalnemu - spaleniem w piecu. Sami zainteresowani stanowczo zaprzeczają, aby uciekali się do tak poważnych gróźb. Decyzja o wszczęciu śledztwa bądź oddaleniu wniosku ma zapaść w najbliższych dniach.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?