Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powojenna emigracja polskich Żydów. Nowa książka Haliny Hili Marcinkowskiej

Bartłomiej Hypki
Halina Marcinkowska wraz z Żenią i Mordechajem, jednymi z bohaterów jej książki.
Halina Marcinkowska wraz z Żenią i Mordechajem, jednymi z bohaterów jej książki. Arch. pryw Hili Marcinkowskiej, MBP w Kaliszu, wydawca
Po wojnie 200 tys. Żydów opuściło nasz kraj. Przymusowo, dobrowolnie, z uczuciem ulgi lub z żalem. Książka Haliny Hili Marcinkowskiej „Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów” opowiada o losie zwykłych ludzi, skazanych na tułaczkę. I w większości tęskniących za Polską.

„Mama próbowała dowiedzieć się czegoś o swoich rodzicach i rodzicach taty. Kiedy zaczęli z Oświęcimia wracać ludzie, to oni opowiedzieli, co stało się z dziadkami i siostrą mamy, poznałyśmy wtedy straszną prawdę o Chełmnie nad Nerem. Mama nie chciała żyć w Polsce, nie miałyśmy tu już nikogo” - Chaja Rozenberg.

„Nie myślałam o Palestynie, chciałam urządzić się w Polsce, wierzyłam, że mam tu takie możliwości, chciałam tu żyć i namawiałam innych, aby zostali. Wierzyłam w możliwości odbudowania społeczności żydowskiej właśnie w Polsce powojennej, która miała być krajem innym niż Polska przedwrześniowa” - Anna Tenenbaum.

„Wróciliśmy do Polski w 1947 roku. Zawieźli nas na Dolny Śląsk do Bielawy. Było tu już wielu Żydów i tych z obozów, ale przede wszystkim z Rosji. Zaczęłam pracę w zakładzie włókienniczym. Znałam taką pracę z Rosji, ale tu były zupełnie inne maszyny, więc trochę trwało, aż się ich nauczyłam. Ale najważniejsze dla mnie było wtedy, że miałam dom i pracę” - Lejda Kajfman.

Powyższe wspomnienia są fragmentami książki „Wieczni tułacze. Powojenna emigracja polskich Żydów”, której autorką jest Halina Hila Marcinkowska. To historia o emigracji, wygnaniu, wyjazdach dobrowolnych i wymuszonych - losie, który spotkał niemal 200 tys. Żydów po II wojnie światowej. Jak tłumaczy autorka, chciała przede wszystkim pokazać losy zwykłych ludzi. A każdy z nich nadaje się na film.

- To efekt kilkunastu lat moich rozmów z osobami z całego świata. To lekarze, prawnicy, artyści, zwykli robotnicy, także tacy którzy nigdy nie nauczyli się dobrze języka kraju, w którym się znaleźli - mówi Hila Marcinkowska. - Mówiąc o emigracji żydowskiej najbardziej pamiętamy 1968 rok, a ta emigracja zaczęła się już od roku 1944. Rozpoczynam swoją książkę rozdziałem „Dzieci Teheranu” poświęconemu sierotom i półsierotom, które znalazły się w ZSRR i wraz z armią Andersa wyjechały do Palestyny, a potem część z nich do Indii i Australii.

Książka ma w sumie 4 rozdziały. Opowieści kończą się na roku 1975. Każdy z nich rozpoczyna się rysem historycznym. Potem możemy przeczytać wspomnienia bohaterów.

- Staram się sucho przedstawiać fakty, ale to ludzie rozliczają władze za to, co się stało - mówi autorka. - Te historie z reguły kończą się dobrze, bo ci ludzie lądują w Palestynie i potem w Izraelu, swojej wymarzonej ojczyźnie. Albo też znajdują dom w państwie, które pozwala im osiągnąć stabilizację ekonomiczną. Pozostaje tęsknota za ziemią, gdzie się urodzili, skąd pochodzą ich rodzice i dziadkowie. I za językiem oraz kulturą polską.

W jej książce nie brakuje dramatycznych historii. Powracają wojenne wspomnienia. - Najbardziej wstrząsa mną opowieść kobiety, której rodzice byli w getcie nieopodal Kielc, a ona pracowała w rodzinie polskich chłopów. Była szczęśliwa, bo dostała od nich buty dla swojej mamy. A potem jej matka poszła w nich do gazu - mówi ze wzruszeniem Hila Marcinkowska.

Na kartach książki pojawia się również Kalisz. - To tutaj zaczynałam spisywać i nagrywać te historie. Iska Widawska opowiada o próbie pogromu w Kaliszu i jak miasto z tego pięknie wyszło. I jak pięknie zachowali się kaliszanie wobec Żydów - tłumaczy.

Książka jest już dostępna w księgarniach. W czwartek, 21 listopada o godz. 17 odbędzie się spotkanie autorskie z Haliną Hilą Marcinkowską w siedzibie miejskiej biblioteki przy ul. Legionów 66.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto