Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powołało Kaliskie Przedsiębiorstwo Transportowe, czyli bufonada i kastrowanie kota w worku

Andrzej Kurzyński
Rządząca miastem koalicja poparła pomysł utworzenia Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego.
Rządząca miastem koalicja poparła pomysł utworzenia Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego. Andrzej Kurzyński
Kaliskie Przedsiębiorstwo Transportowe, to nowo utworzona przez samorząd Kalisza spółka, która przejmie zarządzanie Kaliskimi Liniami Autobusowymi oraz należącym do miasta PKS. Decyzja zapadła podczas środowej sesji.

– Powołanie spółki ma służyć integracji operacyjnej obu przedsiębiorstw – tłumaczy Janusz Pęcherz, prezydent Kalisza. - To swego rodzaju unia personalna na poziomie zarządów.

KLA i PKS mają zachować swój majątek oraz przychody. Jedna będzie jednak baza techniczna. Docelowo obie firmy mają się pomieścić na terenie siedziby PKS przy ul. Wrocławskiej. Nieruchomości KLA mają zostać sprzedane, a pieniądze zostaną przeznaczone na dostosowanie bazy dla obu przewoźników. KPT ma też przejąć wszystkich pracowników KLA i PKS z zachowaniem dotychczas nabytych praw. Cały proces ma potrwać około 2 - 3 lat. Władze miasta liczą, że w tym czasie część pracowników KLA i PKS odejdzie na emerytury i dzięki temu skala zwolnień będzie mniejsza.

Sprawa powołania Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego wywołuje wiele emocji. Przeciwko jej utworzeniu byli radni opozycji. Tomasz Grochowski z SLD podczas sesji złożył wniosek o zdjęcie uchwały w sprawie KPT z punktu obrad, ale rządząca miastem koalicja PO-Samorządny Kalisz-Wszystko dla Kalisza go odrzuciła. Radny Roman Piotrowski z PiS wyszedł na mównicę i stwierdził, że ,,nie kupuje się kota w worku, kota w worku się kastruje’’.
Dyskusji przysłuchiwali się związkowcy z KLA i PKS, którzy przed sesją apelowali do radnych o rozważną decyzję.

– Obawiamy się drastycznych zwolnień, bo inaczej nie da się ciąć kosztów. Gwarantuję, że nowy zarząd zaraz wystąpi z wnioskiem o podwyżki cen biletów Ta uchwała powaliła całą komunikację miejską i podmiejską – tłumaczy Krzysztof Koszela, jeden ze związkowców KLA, którzy tuż po przegłosowaniu uchwały opuścili salę obrad.

– Wyszli na znak protestu. Trochę pokory. Rozmawiajcie z tymi ludźmi. Tutaj państwo macie dobre posady. Życzę wam, byście przez ten Wieli Tydzień czuli to co oni czują – mówił do rajców Jan Misiński, szef kaliskiej ,,Solidarności’’, a zarazem radny Sejmiku Województwa Wielkopolskiego, co z kolei ,,ruszyło'' wiceprezydenta Daniela Sztanderę.

– Jeśli związkowcy liczą, że będą nam dyktować, co mamy robić, to się mylą. Czasy, kiedy klasa robotnicza rządziła minęły – grzmiał Sztandera, co tylko dolało oliwy do ognia.

– Bufonada! To co pan mówi jest obrażające! – rzucił wychodząc z sali Mosiński.

Kiedy emocje już opadły wiceprezydent Sztandera przeprosił za swoje słowa.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto