Pożar w Kaliszu wybuchł chwilę po godzinie 15. Płonął dach bloku na ulicy Ogrodowej. Nad okolicą pojawił się słup gęstego dymu.
- Na dachu trwały prace remontowe. Robotnicy najprawdopodobniej zaprószyli ogień. Jak się paliło stali jeszcze na dachu. Przy pomocy liny wciągali na szybko gaśnicę. Ale płomienie były coraz większe - mówił nam jeden ze świadków.
Na miejsce przyjechało w sumie kilkanaście zastępów straży pożarnej z PSP w Kaliszu oraz jednostek ochotniczych z terenu miasta. Ogień rozprzestrzeniał się na dalsze części dachu. Przerażeni lokatorzy zaczęli w popłochu ratować swój dobytek. W kilku mieszkaniach na ostatniej kondygnacji nie było mieszkańców i strażacy musieli wyważyć drzwi, aby dostać się do środka.
- Pożar miał miejsce na ostatniej kondygnacji. Rozprzestrzeniał się w więźbie dachowej. Nasze działania polegały przede wszystkim na powstrzymaniu pożaru, aby nie objął całego dachu. Musieliśmy rozbierać konstrukcję dachową od środka i od góry, aby docierać do poszczególnych zarzewi ognia - mówi bryg. Dariusz Byliński, zastępca komendanta miejskiego PSP w Kaliszu.
Kilka rodzin straciło dach nad głową. Na miejscu obecni byli przedstawiciele władz miasta z prezydentem Grzegorzem Sapińskim i wiceprezydentem Arturem Kijewskim. Poszkodowanym zaoferowano schronienie w Centrum Interwencji Kryzysowej. Stan budynku ocenią inspektorzy nadzoru budowlanego.
Okoliczności pożaru wyjaśnia policja. Pracownicy firmy dekarskiej trafili na komendę, gdzie byli przesłuchiwani.
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?