Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy Domu Pomoscy Społecznej w Kaliszu domagają się podwyżek

AND
- Miasta nie stać na podwyżki pensji w DPS - mówi wiceprezydenta Kalisz, Jacek Konopka.
- Miasta nie stać na podwyżki pensji w DPS - mówi wiceprezydenta Kalisz, Jacek Konopka. Andrzej Kurzyński
Pracownicy Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu coraz głośniej domagają się podwyżek. Miasto, któremu podlega placówka odpowiada, że żadnych podwyżek nie będzie. Związkowcy weszli więc w spór zbiorowy z dyrekcją DPS i zapowiadają strajk.

- Ogromnym wysiłkiem i dzięki licznym wyrzeczeniom udało nam się dostosować placówkę do aktualnych standardów. Wzrosła również stawka dzienna za pobyt w DPS. Tymczasem podwyżek wynagrodzeń nie było od trzech lat, a obowiązków w tym czasie znacznie nam przybyło - argumentuje Aldona Wawrzyniak, szefowa ,,Solidarności'' w kaliskim DPS. - Nasze zarobki wahają się od 1600 do 1800 złotych brutto. Do niedawna byłam pielęgniarką. W wyniku reorganizacji zostałam zdegradowana do opiekunki, co również ma przełożenie na wynagrodzenie.

W Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu przebywa około 180 mieszkańców w różnym stanie zdrowia. Opiekuje się nimi 130 pracowników. Około 40 należy do związku zawodowego. Działacze ,,Solidarności'' twierdzą jednak, że mają mandat reszty załogi by walczyć o wyższe pensje. Ale władze miasta zdecydowanie odpowiadają, że o podwyżkach nie ma mowy.

- Mamy bardzo trudną sytuację finansową - tłumaczy Jacek Konopka, wiceprezydent Kalisza odpowiedzialny m.in. za opiekę społeczną. - Żądania podwyżki w wysokości 30 proc są bardzo wygórowane. Skutkowałoby to dla miasta dodatkowymi kosztami rzędu 1,2 mln złotych w skali roku. W żadnej jednostce podległej miastu, jak i urzędzie miejskim podwyżek nie było w ubiegłym roku i nie będzie teraz. Wiemy, że wielu kaliszan jest w trudnej sytuacji. Wzrosty kosztów utrzymania są faktem. Patrząc na to już w ubiegłym roku zaczęliśmy oszczędności od siebie, czyli pracowników miasta i to dotknęło również DPS.

Wiceprezydent Konopka uważa, że szansa na podwyżki będzie tylko wtedy, gdy zwiększą się wpływy do budżetu Kalisza.
- Jeśli w ciągu roku sytuacja się poprawi, wówczas będzie można myśleć o podwyżkach - ucina krótko Jacek Konopka.

Dotychczasowe rozmowy zakończyły się fiaskiem. Związkowców nie przekonują argumenty miasta, że średnie pensje, na przykład w kaliskich żłobkach są niższe niż w DPS.

- Średnią w naszej placówce zawyża w miarę dobrze opłacana administracja, kierownicy komórek i dobrze opłacane ścisłe kierownictwo - grzmią związkowcy.
Za pracownikami DPS ujął się podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej Kalisza Jan Mosiński, szef regionalnej ,,Solidarności''. Publicznie zarzucił on dyrektorce DPS nierówne traktowanie personelu. Dowodem ma być podział nagród , kiedy jedni mieli otrzymać nawet po 2000 złotych premii, a inni po 50 złotych.

Zgodnie z procedurą sporu zbiorowego, 3 marca mają się rozpocząć rokowania związkowców z dyrekcją DPS. Jeśli nie przyniosą one rezultatu, to wówczas może dojść do strajku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto